Niedawno tłumy Rosjan w Moskwie wznosiły okrzyki „Krym nasz”. I nawet niektórzy Rosjanie pozdrawiali się tym zawołaniem. Jest to przejaw dumy rosyjskiego narodu z niby wejścia Rosji na drogę imperialnej wielkości pod przywództwem Władimira Putina, którego chcieliby zwać Taurydzkim.

I nie będzie mieć żadnego znaczenia pewne pogorszenia warunków życia mieszkańców Rosji związane z kryzysem ekonomicznym, zapowiadaną przez ministra finansów dwucyfrową inflacją, czy sankcjami. Narodowi bardzo łatwo da się wyjaśnić, że dla imperialnej wielkości Rosji można pocierpieć i zaciągnąć swój pas. Rosyjski historyk Wasyl Kluczewski już ponad 100 lat temu ustalił tezę generalną, aktualną i dla współczesnej świadomości rosyjskiego społeczeństwa: „Państwo wzmacniało się, naród marniał”. Ta teza Kluczewskiego opisuje doskonale filozofię bytu Rosjan na przestrzeni już setek lat i jest stale aktualna. Jeśli „Krym nasz”, to jak tu jeszcze narzekać na jakieś tam ekonomiczne kryzysy.

Trzeba przecierpieć!

Wielu Rosjan myśli teraz tak: „Putin jest wielki – w swojej sile wewnętrznej, przekonaniach, zdecydowaniu. On dosłownie błyszczy w aureoli światłości, siły swojej woli, miłości i oddania swojemu krajowi. Putin to rzeczywisty jeździec ujeżdżający społeczeństwo Rosji. I w tym sensie  Rosja to Putin. Zbliżają się jednak „Лихие времена” jak w okresie smuty w 1612r i za czasów Jelcyna. Rosję, jak niedźwiedzia okrążyli wrogowie i wszyscy będziemy musieli zaciągać pasa. Podoba się to komuś, czy nie, ale taka jest rzeczywistość, w której będziemy wspierać wielkiego Putina”.

Cała rosyjska gospodarka weszła w okres stagflacji i w najbliższych dwóch latach grozi jej bankructwo.

Rosjanie – jak twierdzą moskiewscy eksperci – już wkrótce zaczną żyć w „mobilizacyjnej gospodarce”, czyli w modelu rosyjskiej, wojskowo – patriotycznej mobilizacji. Zawsze są gotowi marnieć, byle by  państwo wzmacniało się i mogli dumnie mówić „Lecz za to Krym nasz!”.

Nie zdają sobie sprawy Rosjanie, że w przyszłości to się całkowicie zmieni – fantom „Krym nasz” nie będzie miał nic wspólnego z rzeczywistością, a sam Krym w przyszłości przestanie być ich  i może zostać zasiedlony przez potomków swoich dawnych mieszkańców.

Krym to inaczej Tauryda. Przewalały się przez te tereny i władały nimi różne ludy już od zamierzchłych czasów. Pierwszym znanym ludem, który zamieszkiwał Krym byli Kimeryjczycy. Większość badaczy twierdzi, że był to lud tracki, należący do grupy wymarłych ludów indoeuropejskich. Góry i południowe wybrzeże Krymu zamieszkiwali także Taurowie, zaliczani do ludów irańskich. Za bóstwo uznawali oni kapłankę Artemidy – Ifigenię, córkę króla Myken – Agamemnona. Taurowie, według Herodota, składali Ifigenii w ofierze  pojmanych swoich wrogów Hellenów, strącając ich ze skały do morza w okolicach współczesnej Jałty, gdzie dzisiaj jest „Jaskółcze gniazdo”.

Żyli tam na przestrzeni wieków także Scytowie, Grecy, Sarmaci, Goci, Alanowie, Hunowie,  narody pochodzenia tureckiego, a nawet genueńczycy. I w końcu nad Krymem zapanowała Złota Orda.

Jednak autochtonami na terytorium Krymu i wybrzeżu morza Czarnego byli od ponad 2000 lat Żydzi. Gdy w VI w. p.n.e. pojawili się na Krymie koloniści greccy, to wkrótce przybyli tam i mieszkańcy królestwa Judy.

Wbrew proroctwom Jeremiasza, który był przeciwny walce z Babilonią, w roku 598 wybuchło powstanie, dowodzone przez Jojakima, dotychczasowego wasala Nabuchodonozora II. Interwencja Nabuchodonozora skończyła się klęską Judy i utratą niezawisłości. Do Babilonii uprowadzono ponad 8000 dostojników, żołnierzy i rusznikarzy. Od roku 597 na czele królestwa stał Sedecjasz, de facto babiloński namiestnik. Mimo klęski, Juda wrzała nadal.

W połowie 586 roku Babilończycy dokonali wyłomu w murach obronnych. Sedecjasz zbiegł – próba nie powiodła się, został schwytany, zaprowadzony przed oblicze Nabuchodonozora i bezlitośnie stracony.

Miesiąc później, 9 dnia miesiąca Aw, Nebuzaradan, który dowodził oblężeniem, wjechał na rydwanie z portretem Nabuchodonozora na czele swoich wojsk do Jerozolimy i spalił ją całą, a mury zrównał z ziemią. Juda straciła całkowicie i ostatecznie niepodległość. Została włączona do systemu prowincji imperium Babilonii, żeby w 10 lat później nawet status prowincji stracić i stać się częścią Samarii.

Rozpoczął się proces rozproszenia Żydów, którzy wkrótce dotarli do greckich miast na północnym wybrzeżu morza Czarnego. W Królestwie Bosporańskim – którego historia sięga V wieku p.n.e. – z obu stron cieśniny Kerczeńskiej oraz w Chersonezie Taurydzkim już w I wieku n.e., w czasach panowania Mitrydatesa VI Eupatora, żyło mnóstwo Żydów przybywających wcześniej z Egiptu, Judei, Samarii i Azji Mniejszej. Trwali tam także po częściowym opanowaniu terytorium Krymu przez Bizancjum w V w. n.e. A w VIII do XI w. całe imperium Chazarów władające Krymem stało się państwem żydowskim przyjmując judaizm i Żydów osiedlających się na Krymie. I w czasach, gdy Karol Wielki nosił koronę cesarza Zachodu, na wschodnich krańcach Europy, pomiędzy morzem Czarnym, Kaukazem, a ziemiami po obu stronach Wołgi panowało żydowskie państwo znane jako imperium Chazarów. Apogeum swojej wielkości osiągnęło w wiekach VII – X.

[koniec_strony]

W języku jidysz, który według prof. Paula Wexlera (brata ks. profesora KUL Romualda Jakuba Wekslera-Waszkinela) z Tel Aviv University jest zgermanizowanym słowiańskim językiem, nazwa państwa brzmi Chazerai. Krym i przylegające do niego rejony były swojego rodzaju centrum żydowskiej Chazarii.

Kontakty między Słowianami i Chazarami miały miejsce stale, a po  przyjęcia judaizmu nawet się nasiliły. Na początku X wieku w Kijowie istniała już znaczna wspólnota żydowska.

Na terenach polskich ziem, w okolice Kruszwicy pierwszy chazarski Żyd pojawił się jeszcze wcześniej.

Wraz ze śmiercią kniazia Popiela wygasł książęcy ród. Starszyzna zebrana w celu wyboru nowego władcy długo radziła i spierała się kto jest najlepszym kandydatem na nowego kniazia.  Nie mogli dojść do porozumienia. I w końcu wszyscy postanowili, że kniaziem zostanie ten, który następnego dnia przybędzie pierwszy do ich miasta.

Gdy nastał poranek, jako pierwszy u bram miasta pojawił się obcy kupiec z południowego wschodu – Abraham zwany Pasiecznikiem. Miał towar na sprzedaż, którym był miód i wosk. Straż przy wrotach przywitała go jako nowego kniazia. Lecz przybysz nie chciał przyjąć tej godności. Starszyzna jednak bardzo go namawiała i pod ich wpływem poprosił o jeden dzień do namysłu. Zamknął się w domu, który mu dano i zaczął się modlić. Następnego dnia wszyscy zebrali się przed domem, w którym zatrzymał się Abraham oczekując na jego wyjście i ogłoszenie decyzji.

Nadszedł wieczór, a Abraham  nie wychodził z domu. Zebrana starszyzna oraz mieszkańcy byli zaniepokojeni. I w końcu jeden z nich – rolnik o imieniu Piast ogłosił, że zmusi przybysza do przyjęcia książęcego tytułu.  Wziął topór do reki i na czele zebranego tłumu zastukał do drzwi domu. Po otwarciu drzwi powiedział, że czas na zastanowienie się już minął. I wtedy Abraham Pasiecznik wyszedł przed dom i ogłosił, że odmawia przyjęcia książęcej godności, gdyż przyniesie to nieszczęście Polakom i jemu samemu.

„Oto przed wami Piast” – powiedział Abraham.  Dzisiaj stał sie waszym wodzem, a to znaczy, że także powinien stać się waszym kniaziem.

Zebrani, a wśród nich starszyzna od razu zgodziła się ze słowami Abrahama. Piast został obwołany księciem.

I w ten sposób pierwszy Żyd z Chazarii, znany w nieco innej wersji tych sławnych wydarzeń jako Abraham Prochownik, wpłynął na ustanowienie panowania dynastii Piastów na polskich ziemiach.

Kijowski kniaź Światosław w 965 r. zdobył stolicę Chazarii Itil nad dolną Wołgą. Jednakże Chazaria trwała jeszcze do XIII wieku, kiedy to na Krym wtargnęli Tatarzy i szybko opanowali okoliczne stepy. Chazarscy Żydzi żyli na tych terenach stale rozpraszając się jako wolni ludzie zajmujący się handlem wśród słowiańskich sąsiadów.

Na samym Krymie Żydzi jednak trwali i trwali.

Marcin Broniewski h. Tarnawa – polski historyk i dyplomata twórca opisu Krymu z XVI wieku p.t. „Tartariae descriptio”  wskazywał, że Żydzi zamieszkiwali wiele regionów Taurydy: Inkerman, Bałakławę, Mankopę, Feodosję i inne. Zajmowali się tam ogrodnictwem i handlem. W okresie Chanatu Krymskiego wszyscy Żydzi byli dzięki specjalnym „jarłykom” zwolnieni od płacenia podatków i podlegali ochronie od przemocy. Dopiero w końcu XVIII wieku ich położenie pogorszyło się. Carskie władze ograniczały ich prawa – w Sewastopolu zostało zabronione ich osiedlanie się na długi czas.

Jaki był los Żydów – Chazarów po ostatecznym zniknięciu resztek ich państwa w XII/XIII wieku? Źródła niewiele na ten temat  mówią. Na Krymie ich osiedla istniały nieprzerwanie bardzo długo. W wiekach średnich pojawiło się wiele chazarskich osiedli na terytorium dawnej I Rzeczpospolitej, Rosji i Węgier. Badacze twierdzą, że nastąpił proces migracji wspólnot żydowskich na tereny Europy wschodniej i środkowej – należące głównie do I Rzeczpospolitej, a także Rosji – gdzie później obserwowano większe skupiska Żydów. Jeśli  dobrze przyjrzeć się obrazowi namalowanemu przez Ilję Riepina przedstawiającemu zaporoskich kozaków piszących list do tureckiego sułtana, to można zauważyć wśród nich jednego chazarskiego pochodzenia. Świadczy o tym prochownica z gwiazdą Dawida, którą nosił kozak.

Niektórzy historycy wyprowadzają nawet wniosek, że większość Żydów Europy wschodniej, a tym samym całego świata z Żydami USA włącznie, pochodzi od Chazarów. Prof. Szlomo Sand z Tel Aviv University propaguje tę ideę już od dawna.

W 2012 r. chazarskie pochodzenie Żydów zostało wsparty badaniami DNA Żydów aszkenazyjskich przeprowadzonymi przez izraelskiego uczonego Erana Elhaika. W prestiżowym czasopiśmie naukowym „Genome Biology and Evolution”  twierdzi on, że Żydzi z Europy wschodniej i środkowej to potomkowie Chazarów, a dowody genetyczne wskazują, że korzenie aszkenazów znajdują się na wschodzie i są związane ze starożytnym imperium Chazarii. Najbardziej znacząca grupą w ich puli genetycznej są chazarskie geny. W tym aspekcie  bardzo ciekawie mogłyby wyglądać wyniki badań genetycznych naszego byłego premieraDonalda Tuska.

Prof. Jim Wald w „The Time of Israel” przypomina, że już w pierwszej połowie XX w. znany rosyjski historyk żydowskiego pochodzenia Szymon Dubnow mówił: „We had the right to colonize Crimea”. Przecież duże osady Żydów – zwanych niekiedy Krymczakami – i Karaimów istniały na Krymie w wiekach XIII  – XVIII. A w XIX wieku obejmowały również wybrzeże morza Czarnego  od Odessy aż do Kaukazu.

Nazwa znanej twierdzy na Krymie Czufut – Kale położonej na płaskowyżu nad doliną Jozefata, zamieszkanej przez kilka wieków głównie przez Karaimów oznaczała w języku Tatarów krymskich „żydowską twierdzę”. Jak twierdził znany karaimski historyk Abraham Firkowicz, właśnie tam na starym cmentarzu  znalazł wśród ponad 10 tysięcy nagrobków, płytę nagrobną legendarnego żydowskiego rabinaIzaaka Sangari, który przekonał kagana Bulana i księżniczkę Ateh, aby Chazaria przyjęła judaizm i stała się państwem żydowskim.

W 1917 roku na Krymie żyło ponad 56 tysięcy Żydów, głównie w miastach, ale także na wsiach i osiedlach.

Na początku lat 20-tych ubiegłego wieku rząd bolszewików, zaniepokojony wrogimi nastrojami zamieszkujących Krym Tatarów, Ukraińców i Niemców, postanowił umożliwić osiedlanie się Żydów na terenach Krymu. Obiecywał im ziemie dla uprawy i autonomię w postaci żydowskiego okręgu autonomicznego.

Bardzo aktywnie udzielali pomocy osiedlającym się na Krymie Żydom amerykańscy syjoniści z organizacji American Jewish Joint Distribution Committee z siedzibą w Nowym Jorku. Szczególnie aktywny był Joseph A. Rosen – agronom, działacz społeczny, który jako dyrektor „Agro-Joint” organizował i koordynował działania pomocowe dla Żydów w Związku Sowieckim. Starał się rozwijać żydowskie osiedla na Krymie i wspierał organizacje żydowskich fabryk, spółdzielni, kołchozów, szkół, bibliotek i zakładów opieki zdrowotnej.

[koniec_strony]

Z USA do kolonii żydowskich na Krymie przysyłano nowoczesny sprzęt rolniczy: traktory, młocarnie, ziarno siewne, rasowe bydło. Nauczano też ich nowoczesnych metod prowadzenia gospodarki rolnej. Nowe technologie dały dobre efekty w wyniku ciężkiej pracy kolonistów. Wkrótce liczne kołchozy żydowskie na Krymie zaliczone zostały do najlepszych w Związku Sowieckim.

Zaczęto nawet mówić o krymskiej Kalifornii. Koloniści masowo uprawiali winogrona, a w kołchozie Dżankoj pojawił się pierwszy w sowieckiej Rosji kombajn. Zbudowano tam też zakład remontowy sprzętu rolniczego. Z winnic kołchozu „Soc weg” jak podawała gazeta „Krasnyj Krym” codziennie dostarczano do sanatoriów Eupatorii prawie 1,5 tony winogron.

Powstanie żydowskich kołchozów było unikalnym zjawiskiem nie tylko w historii sowieckiej Rosji, ale i samego narodu żydowskiego.

Przedstawienia dla kołchoźników dawał ruchomy żydowski teatr, Wychodziła gazeta w języku jidysz „Lenin weg”. Utworzono 89 żydowskich szkół.

Pierwszym przewodniczącym kołchozu „Pierwomajsk” był nawet 25-letni Polak z Symferopola.

Powstawały nowe osiedla rolnicze: Frajlebn (jidysz: „Wolne życie”), Frajdorf („Wolna wieś”), Edendorf, Achdut („Jedność”), Ecirah (”Tworzenie”), Herut („Wolność”), Pobieda. Wszystkie było zelektryfikowane i zradiofonizowane.

Kołchoz Dżankoj uchodził za jeden z najlepszych. Pracujący tam Żydzi byli dumni i śpiewali o swej pracy piosenki. Dżankoj stał się niezwykle sławny, a piosenka o nim nieznanego autora była niezwykle popularna i ulubiona daleko poza granicami Krymu.

O życiu Żydów na Krymie opowiada film „Czerwony Syjon”    oraz film z 1927 r. według scenariusza W. Majakowskiego, Abrama Wooma i W.Szkłowskiego: „Żydzi na Ziemi ”.

Majakowski w 1928 r. pisał w swoim wierszu:

Еврея не видел?

 

В Крым!

К нему!

Трудом упорным

еврей

в Крыму

возделывает

почву – камень.

Żyda nie widziałeś?

 

Na Krym!

Do niego!

Wytrwałą pracą

Żyd

na Krymie

uprawia

glebę – kamień.

Jednakże wszystko co było dobre dla Żydów osiedlających się na Krymie, zaczęło się kończyć już po 1928 roku, kiedy to Stalin zgodnie z bolszewicka polityką etniczną postanowił zasiedlić Żydami tereny Kraju Chabarowskiego w pobliżu granicy z Chinami, w dorzeczu rzek Biry i Bidżanu.

W 1937/8 nastał czas Wielkiego Terroru i praktycznie zlikwidowane zostały wszystkie rolnicze osiedla żydowskie, a wielu bolszewickich działaczy lansujących osiedlanie Żydów na Krymie zostało zgładzonych.

Idea utworzenia na Krymie Żydowskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej odżyła w 1943 r. Stalin nie sprzeciwiał się takim obietnicom, licząc na wielomiliardowe pożyczki od Roosevelta i pomoc finansową międzynarodowych organizacji żydowskich. A jeszcze wcześniej, podobno realizacja programu Lend Lease też była powiązana z obietnicami Stalina dotyczącymi realizacji „Krymskiego projektu”.

W 1945 toku na Krym zaczęły powracać dziesiątki tysięcy Żydów ze swoimi rodzinami. Jednakże w listopadzie 1947 r., w ONZ przegłosowano utworzenie państwa Izrael i Stalin podejrzewając, że sowieccy Żydzi pragną narodowej niezawisłości wstrzymał „Projekt Krym” w 1948 r. Członków Antyfaszystowskiego Komitetu Żydowskiego rozstrzelał uznając ich za spiskowców współdziałających z USA w tajnym spisku utworzenia niezależnej Żydowskiej Republiki Krymu. I tak nie powstało państwo żydowskie na terytorium dawnego imperium Chazarów.

Jak twierdzą niektórzy rosyjscy historycy oraz naczelny rabin Rosyjskiej Federacji Berel Lazar, tuż przed swoja śmiercią w 1953 Stalin przygotowywał się do przymusowego przesiedlenia wszystkich Żydów Rosji do  Żydowskiego Obwodu Autonomicznego w Kraju Chabarowskim. Jego śmierć przeszkodziła realizacji tego planu i w Birobidżanie  mieszka dzisiaj mniej niż 2% Żydów.

Tym niemniej w 1959 roku na Krymie żyło około 29 tys. Żydów. Dzisiaj, gdy Krym został zaanektowany przez Rosję w 2014 roku, żyje tam 17 tysięcy Żydów.

Czy jest szansa stworzenia na tym dawnym chazarskim terytorium drugiego współczesnego państwa żydowskiego – Nowej Chazarii?

Trudna jest odpowiedź na to pytanie. Decyzja w tej sprawie jest w rękach kagana Rosji Władimira Putina , który też ma w sobie podobno trochę chazarskich genów i stara się utrzymywać przyjacielskie stosunki z Izraelem, a swojej pierwszej – urodzonej na Ukrainie –  nauczycielce języka niemieckiego ze szkoły w Sankt Peterburgu Minie Juditskiej, kupił przecież luksusowe mieszkanie z widokiem na morze w Tel Awiwie.

Sprawa Żydów ma pierwszorzędne znaczenie dla Rosji i może zapewnić Putinowi wyjście z nieuchronnego bankructwa Rosji za 2-3 lata oraz wobec własnego społeczeństwa honorowo wycofać się z dokonanej agresji przeciwko Ukrainie.

Problem wykorzystania Żydów był już dawno temu postrzegany i kojarzony w Rosji z możliwością realizacji jej imperialnych dążeń. W 1907 roku, rosyjski polityk, zwolennik „Wielkiej Rosji” Piotr Struwe – znajomy Józefa Piłsudskiego, zanim został niemieckim agentem pisał:

„Jeśli przyjąć, że problem Wielkiej Rosji sprowadza się do naszego „wojskowego” poszerzenia w basenie morza Czarnego, to dla realizacji tego zadania i w ogóle dla gospodarczego wzrostu Rosji, Żydzi stanowią niezwykle cenny czynnik… Przecież w istocie, spośród wszystkich obcych w Rosji, w przeciwieństwie do Polaków, nie ma nikogo, kto może być tak łatwo jak Żydzi postawiony na służbę rosyjskiej państwowości i asymilować się z rosyjską kulturą… Emancypacja Żydów może dokonać się tylko w atmosferze rozwoju gospodarczego kraju. Trzeba, aby w kraju została stworzona przestrzeń gospodarcza dla „emancypacji Żydów” – jest to związane z problemem Wielkiej Rosji i spowoduje jej odrodzenie i z drugiej strony stanie się jednym z narzędzi  tworzenia gospodarczej potęgi kraju…”.

Putin ma szanse wykorzystać te wskazówki…

Słowa dawnej piosenki żydowskiej mówiły: „Po drodze na Sewastopol, jak przejedziesz Symferopol – wychodź na stacji Dżankoj”. A teraz po drodze na Sewastopol, niedaleko Symferopola buszują rosyjskie czołgi. Jeżdżące niegdyś po tej drodze żydowskie traktory przekształciły się już tylko w zanikające wspomnienia.  Jednak jest możliwe, że mogą się tam znowu pojawić.

W latach 1970-2007 z terenów związanych z sowiecką Rosją wyjechało prawie 2 miliony Żydów. Większość z nich osiadła w Izraelu.

[koniec_strony]

Część z nich powróciła znowu do Rosji. Według różnych danych, w Izraelu przebywa od 1 do 1,5 miliona rosyjskich Żydów.

Ponad 500 tys. osadników żydowskich mieszka na Zachodnim Brzegu – w Judei oraz w Samarii. Zamiast nadal kolonizować Zachodni Brzeg, mogliby – jak niegdyś ich przodkowie – kolonizować także Krym. Wielu obywateli Izraela rosyjskiego pochodzenia też przeniosłoby się na Krym. Oni źle asymilują się w Izraelu: mówią po rosyjsku, czytają rosyjską literaturę, gazety, czasopisma wydawane w Izraelu po rosyjsku, oglądają rosyjskojęzyczne kanały TV – stanowią odrębną wspólnotę. Utożsamiają się raczej z rosyjską kulturą, a nie z izraelską. Posługują się irwitem na poziomie podstawowym. Wielu z nich myśli o powrocie do Rosji, a do niedawna i na Ukrainę powracali.

Nawet batalion Alija /גדוד העלייה/   składający się z Izraelczyków – niedawnych emigrantów z Rosji, którywalczy z wojskami Ukrainy na terenach Donbasu, podobno w sile 200 bojowników, mógłby osiedlić się na Krymie.

Według szacunków głównego rabina RF Berla Lazara, w Rosji żyje nie ćwierć miliona, jak to wynika z oficjalnych spisów ludności, a od jednego do dwóch milionów Żydów.

Wielu z nich osiedliłoby się na Krymie. Żydzi z Ukrainy i Białorusi  też rozważaliby emigrację na Krym.

Dla realizacji takiego rozwiązania jest potrzebna decyzja Putina. Dokonując agresji na Ukrainę poprzez aneksję Krymu oraz wojnę w obwodach Donieckim i Ługańskim Ukrainy, Putin znalazł się w potrzasku. Musi „wyrąbać” dla siebie czołgami i kulami lądową drogę na Krym. Zdaje sobie przecież sprawę, że jeśli tego nie osiągnie to będzie zmuszony oddać Krym Ukrainie, bo rosyjski Krym bez zaplecza gospodarczego Ukrainy nie jest zdolny się utrzymać.

Ponadto, polityka gospodarcza Putina już doprowadziła ten surowcowy kraj – jakim ciągle pozostaje Rosja – do kryzysu ekonomicznego, a sankcje zachodu jeszcze ten kryzys potęgują. Rosji przecież grozi poważny krach gospodarczy w najbliższych latach, a polityka agresji wobec Ukrainy powoduje jej izolację na arenie międzynarodowej

Jedynym rozwiązaniem dla Putina, zapewniającym mu dalsze długie rządy w Rosji jest przekazanie Krymu we władanie Żydom z równoległym, uzgodnionym zasiedleniem go w przeważającej części swoimi byłymi obywatelami żydowskiego pochodzenia, a także Żydami z Ukrainy, Białorusi, z Izraela: Zachodniego Brzegu – Judei, Samarii oraz innymi ochotnikami żydowskimi z dowolnego kraju.

Takie rozwiązanie spotkałoby się z powszechnym aplauzem na całym świecie, poczynając od państw arabskich z Palestyną oraz Izraelem  na czele i na USA kończąc…

Powstanie tam wtedy Nowa Chazerai – kraj mlekiem i miodem płynący. Strumienie żydowskiego kapitału z USA oraz innych państw świata skierują się na tereny Krymu. Izraelskie technologie pozyskiwania wody, energii elektrycznej, technologie rolnicze rozwiążą wszystkie problemy zaopatrywania Krymu w produkty spożywcze. Powstaną oddziały przodujących uczelni Izraela takich jak uniwersytet  w Tel Awiwie orazTechnion w Hajfie.

Krymskie stepy zostaną przekształcone w urodzajne ziemie  rodzące dorodne zboża  oraz w sady ze szlachetnymi owocami i smacznymi warzywami zaopatrującymi Rosję i Europę.

Hodowla szlachetnych jesiotrowatych i zarybianie zapobiegnie wymarciu bieługi w morzu Kaspijskim oraz umożliwi pozyskiwanie najcenniejszego czarnego kawioru. Ba, nawet damskie  torebki z krokodyla zapewne pojawiłyby się na światowych rynkach.

Podobno jeden z najbardziej wpływowych oligarchów Kazachstanu Aleksander Maszkiewicz z izraelskim paszportem, szacowany na  4 miliardy USD, a władający potężną firmą Eurasian Resources Group (ERG)  zarejestrowaną w Luxemburgu byłby gotów na finansowanie przedsiębiorstw żydowskich na Krymie. Wygląda na to, że wielu światowych potentatów byłoby zainteresowane inwestycjami w Nowej Chazarei na Krymie. Państwo to stałoby się w błyskawicznym tempie również światowym eksporterem węglowodorów. Przecież u wybrzeży Krymu zalegają płytko pod morskim dnem potężne złoża klatratów metanu , a technologie ich eksploatacji są już zaawansowane w Japonii.

Jest pewne, że Krym stałby się nie tylko Nową Chazarią, ale i w pewnym sensie także Nową Kalifornią i razem z Izraelem jednym z najbardziej innowacyjnych krajów świata. Powstanie nowej już nie krzemowej, a High Tech Nano Doliny byłoby zapewnione. O to zatroszczyłyby się środowiska naukowe powiązane z najlepszymi uniwersytetami świata nie tylko w USA.

Już w listopadzie b.r. reprezentujący Putina  na Krymie Sergiej Aksjonow realizując jego politykę wobec Żydów obradował z przedstawicielami żydowskich organizacji.

Jak twierdzi rabbi Berel Lazar, Władimir Putin jest przecież „najlepszym przyjacielem Żydów” !

I Krym docelowo stanie się centrum nauki i techniki związanym z Izraelem. W pokoju i przyjaźni żyjącym ze swoimi sąsiadami: Rosją i Ukrainą.

Putin nie będzie już potrzebował „wyrąbywać” krwią Rosjan drogi lądowej na Krym – będzie mógł wycofać rosyjskich żołnierzy zarówno z Krymu jak i z Ukrainy i powrócić do polityki przyjaźni z Zachodem,  wyrzucając na śmietnik historii swoje imperialne urojenia.

Odwróci w ten sposób widmo krachu, izolacji i nieuchronnego rozpadu Rosji, do którego doprowadziłaby jego polityka konfrontacji z Zachodem i agresji przeciwko Ukrainie. Jest to jego osobista szansa i zarazem ogromna szansa dla Rosji.

Powrót do polityki integracji Rosji z Zachodem, odwołanie nieformalnego dekretu Kremla o uznaniu USA za wroga Rosji, jest jedyną drogą zapewniającą modernizację i rozwój cywilizacyjny Rosji z jednoczesnym zabezpieczeniem się przed pojawiającym się na horyzoncie wchłonięciem Dalekiego Wschodu oraz Syberii, aż po Ural przez Chiny.

Ukraina – już jako państwo neutralne – powoli zapominałaby o agresji Rosji i dzięki pomocy UE, Nowej Chazarii, czy też Izraela 2.0 oraz Rosji, mogłaby budować swoją pozycję w Europie.

Rosja we współpracy z Unią Europejską miałaby szanse na modernizację i rozwój gospodarczy. W trakcie tego rozwoju  następowałaby przebudowa mentalności Rosjan, co byłoby łatwym procesem po odgórnym zadekretowaniu odpowiedniej polityki wewnętrznej przez Kreml.

Warunki życia ludności na terenach Rosji oraz Ukrainy przy harmonijnej współpracy z Zachodem ulegałyby poprawie w szybkim tempie. Oba kraje dokonałyby ogromnego skoku cywilizacyjnego umożliwiającego tworzenie wspólnego obszaru gospodarczego w postaci Unii Atlantyku i Pacyfiku. Rosjanie i Ukraińcy stawaliby się jednymi z nas – mieszkańców UE.

I Rosja zleje się wtedy w  jedno wielkie „morze” wszystkich ziem i plemion słowiańskich tworząc z innymi, olbrzymi wszechświatowy ocean narodów, o którym Pan Bóg głosił ustami wielu prawosławnych świętych, a zwłaszcza  w przepowiedniach św. Serafima Sarowskiego.

Po powstaniu Nowej Chazerai na Krymie, jednolity obszar gospodarczy łącznie z Izraelem 1.0 miałby dostęp nie tylko do oceanu  Atlantyckiego i Pacyfiku, ale także do oceanu Indyjskiego.

I w ten sposób mogłyby zostać stworzone  warunki bazowe do przygotowania budowy na Ziemi cywilizacji planetarnej.

Na koniec jeszcze tylko przytoczę wiersz paskudnego rosyjskiego poety Fiodora Tiutczewa:

Блажен, кто посетил сей мир
В его минуты роковые:
Его призвали Всеблагие,
Как собеседника на пир.
Szczęśliwy, kto odwiedził ten świat
W jego minuty decydujące:
Jego wezwą Вogowie,
Jak rozmówcę na ucztę.

Poeta tutaj mówi, aby nasze czasy nie były „роковые”, czyli fatalne w sensie wszelkich  okropności, katastrof i wojen. A minuty te w tym kontekście to przyszłe lata i dziesięciolecia, kiedy decydować się będą losy naszej cywilizacji na drodze rozwoju wiedzy poprzez zrozumienie natury – niewyczerpanej, lecz poznawalnej.

Jeszcze tylko informacja dla malkontentów i niedowiarków:

Opisane w niniejszym tekście zdarzenia są faktami absolutnie autentycznymi, potwierdzonymi przez rzesze znanych historyków. Kto ma wątpliwości, to może wszystko sprawdzić w Internecie docierając do źródeł, które zostały wykorzystane przy formułowaniu niniejszej notki.

Pragnę też zwrócić uwagę na niezwykle ważne słowa Putina z jego orędzia wygłoszonego na Kremlu w dniu 04 grudnia 2014 r. Przecież w tym orędziu Putin mówił: „Wszyscy chcemy jednego – dobra Rosji. I relacje biznesu i państwa powinny opierać się na Filozofii Wspólnej Sprawy, na partnerstwie i równoprawnym  dialogu” – „Все мы хотим одного – блага России. И отношения бизнеса и государства должны строиться наФилософии Общего Дела, на партнерстве и равноправном диалоге”.

Putin jako umiłowany przywódca i wódz Rosji zaczął stawać się  kosmistą, czyli  wyznawcą bardzo modnej ostatnio w Rosji filozofii rosyjskiego kosmizmu i wie, że według nauk twórcy tego kosmizmu – Nikołaja Fiedorowa  „przeznaczeniem ludzkości jest być narzędziem Boga dla uratowania świata”. W otaczającym nas Wszechświecie  przeważa chaos i wrogość, która prowadzi do rozkładu i zastoju. Zatrzymać ten proces można tylko przekształcając świat poprzez połączenie nauki i wiary religijnej oraz ich wspólne działanie – przezwyciężenie braku braterskich stosunków między ludźmi, ich zjednoczenie wokół projektu „Wspólnej Sprawy”.  Realizacja tego zadania zgodnie z zasadami kosmizmu zakłada „naukowe zarządzanie przyrodą przezwyciężenie ostateczności w czasie i przestrzeni: zagospodarowanie nowych światów w kosmosie, ustanowienie władzy nad śmiercią”.

I Putin jako już wybitny wyznawca filozofii rosyjskiego kosmizmu, może ogłosić nową narodową ideę „rosyjskiego świata” i podporządkować jej realizacji wszystkie zasoby Rosji: „Nasza „Wspólna Sprawa” to Nowa Chazerai – najlepsza droga prowadząca do budowy cywilizacji planetarnej”.

Jest absolutnie pewne, że taka idea spotka się z 99% poparciem narodu rosyjskiego oraz całego świata Zachodu!

 Zbigwie

Artykuł przedrukowany za zgodą autora!