Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie PO-PSL był przez osiem godzin przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą do spraw zbadania afery Amber Gold.

"Nie mam sobie nic do zarzucenia w sprawie nadzoru nad ULC, w moim przekonaniu zrobiłem wszystko, co mogłem jako minister"- zapewniał podczas przesłuchania polityk. 

Dłuższy fragment przesłuchania Nowaka dotyczył jego działań po zapoznaniu się z notatką ABW dotyczącącą nieprawidłowości w liniach lotniczych OLT Express.

Były minister transportu, zapytany przez posła Jarosława Krajewskiego stwierdził, że nie przypomina sobie dodatkowych kontaktów z ABW w tej sprawie, a z notatką zapoznał się "zgodnie z procedurami, w pierwszym możliwie terminie".

"Zakładałem dobrą wolę, że ULC działa w granicach i na podstawie prawa. Gdyby tak było, nie byłoby problemu OLT"- odpowiadał z kolei na pytania szefowej komisji, poseł Małgorzaty Wassermann. Sławomir Nowak zeznał, że zadekretował notatkę ABW do sekretarza stanu, a także skierował do ULC pismo z 14 czerwca 2012 roku, w którym znalazły się pytania o incydent samolotu OLT Express w Sofii, ale także pytania o sytuację finansową tego przewoźnika. W tej kwestii stwierdził, że "nie odnotowuje w swojej pamięci" nic poza tym pismem z 14 czerwca, ponieważ od tego momentu minęło pięć lat. Twierdził, że zrobił wszystko, co należało zrobić i nie ma sobie nic do zarzucenia. Dlaczego nie wysłał kontroli, która miałaby sprawdzić, jak mają się informacje ABW do informacji ULC? Były minister, odpowiadając na pytanie Wassermann, dalej twierdził, że nic nie pamięta, a szefowa namaawia go na "dywagacje". 

"Mogło być tak, że to na krótki czas mogło mnie uspokoić (odpowiedź szefa ULC, przyp. red.) - powiedział dodając, że kontrola w ULC była dopiero efektem "dalszych alarmistycznych informacji".

"W mojej ocenie zrobiłem wszystko co należało i co powinienem był w tym zakresie zrobić - przekonywał Nowak. - W pierwszym możliwym momencie zdecydowaliśmy się na skierowanie kontroli do ULC"- stwierdził Sławomir Nowak, dodając, że odpowiedzialność za monitorowanie takich sytuacji, jak ta związana ze spółką Amber Gold leży w gestii organów odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa. 

yenn/PAP, IAR, Fronda.pl