Telewizja Polsat News ujawniła nowe informacje na temat morderstwa w szkole podstawowej na warszawskim Wawrze. Dramat rozegrał się w zeszły piątek. 15-letni ósmoklasista ranił nożem ucznia III klasy gimnazjum. Mimo reanimacji, 16-letni Jakub zmarł na miejscu zbrodni. 

"Wiemy, że miał kuratora, był niebezpieczny, wygrażał się, bił koleżanki, wygrażał sąsiadkom"- mówi anonimowa mieszkanka Wawra o 15-letnim Emilu B., który zaatakował nożem szkolnego kolegę. W ocenie rozmówczyni Polsat News, za tragedię odpowiada dyrekcja szkoły, wychowawca klasy oraz inni nauczyciele. 

Podejrzany o zabójstwo Emil B. trafił do schroniska dla nieletnich. Sprawę badają teraz policja i prokuratura. W rozmowie z reporterem Polsat News mieszkanka dzielnicy twierdzi, że 15-letni Emil B. miał kuratora i zachowywał się agresywnie. Miał wygrażać sąsiadom i bić koleżanki w szkole. Zdaniem kobiety, dyrekcja i grono pedagogiczne SP 195 dopuściły się zaniedbań. Jak tłumaczyła, opiekunowie  "nie dopilnowali, skoro doszło do czegoś takiego, że młodzież jest zastraszana i nikt odpowiednio nie interweniował".

I inicjatywy uczniów szkoły w poniedziałek wieczorem w kościele pw. św. Feliksa z Kantalicjo odbędzie się msza święta w intencji powstrzymania przemocy. Następnie sprzed kościoła do wawerskiej podstawówki przejdzie marsz pod hasłem "Stop przemocy". Jaki będzie dalszy los zabójcy? Sąd zalecił, aby biegli przebadali, czy 15-latek w momencie ataku na innego ucznia był poczytalny. 

Prokuratura zdecyduje następnie, czy B.  będzie sądzony jak dorosły, czy też sprawa trafi do sądu rodzinnego, który będzie orzekał na podstawie przepisów o postępowaniu w sprawach nieletnich. Miasto i dyrekcja placówki podkreślają natomiast, że świadkom zbrodni oraz rodzinom zarówno ofiary, jak i sprawcy morderstwa, zapewniona zostanie pomoc psychologiczna. 

yenn/Polsat News, Fronda.pl