Jak informowaliśmy wczoraj, była żona Kamila Durczoka twierdzi, że pod wekslem na kwotę ponad 2 mln franków szwajcarskich, który dziennikarz przed dziesięcioma laty miał złożyć w banku jako poręczenie kredytu, nigdy nie składała podpisu. Teraz sprawą ma się zająć grafolog.

W sprawie podrabiania podpisów na wekslach będących poręczeniem kredytu na zakup nieruchomości prokuratura wszczęła śledztwo. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła była żona dziennikarza.

Kobieta twierdzi, że nie było jej przy sporządzaniu weksla, a podpis nie został złożony przez nią. W tym roku była żona Durczoka miała otrzymać od banku wezwanie do wykupu weksla poręczyciela, który był zabezpieczeniem kredytu na zakup nieruchomości. Powodem było nieuiszczenie należności przez kredytobiorcę.

Na antenie TVP Info Katarzyna Zolna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach poinformowała, że śledztwo jest w fazie wstępnej:

Prowadzone są czynności zmierzające do ustalenia, czy zostało popełnione przestępstwo, a jeżeli tak, to kto je popełnił”

- mówiła.

Dodała też, że prokuratura zasięgnie opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego. Stwierdziła, że mogło dojść do popełnienia oszustwa na szkodę banku i ten wątek także jest badany. Za podrobienie papieru wartościowego grozi nawet 25 lat pozbawienia wolności.

dam/TVP.Info,Fronda.pl