W krótkim okresie czasu przed wypadkiem Andrzeja Dudy na A4, miały miejsce dwie kolizje - tuż przed miejscem, w którym doszło do pęknięcia opony w prezydenckim samochodzie. - Prokuratura bada taki wątek - przyznaje w rozmowie z RMF FM Lidia Sieradzka, rzeczniczka prokuratury w Opolu.

Dziś przesłuchano pierwszych świadków ws. piątkowego zdarzenia z udziałem prezydenckiej limuzyny. Prokuratura nie wyklucza przesłuchania również osób, które brały udział w kolizjach mających miejsce przed wypadkiem prezydenta Polski.

Z informacji radia wynika, że "około 10 kilometrów przed miejscem, gdzie pękła opona w prezydenckim BMW i samochód zjechał do rowu, w ciągu dnia były dwie inne kolizje - po obu stronach autostrady, w bliskiej odległości od siebie". Jak czytamy, "w tych kolizjach nikt nie ucierpiał, ale prokuratorzy nie wykluczają, że np. części rozbitych aut - np. drobne elementy na jezdni - mogły mieć związek z przebiciem opony. Śledczy badali więc nie tylko dwukrotnie miejsce samego wypadku auta prezydenta, ale i miejsca tych kolizji". Co więcej, specjalna komisja powołana w Biurze Ochrony Rządu, która ustala przyczyny tego incydentu, może przygotować także nowe rekomendacje dotyczące procedur ochrony najważniejszych osób w państwie. 

Do piątkowego zdarzenia doszło w czasie przejazdu prezydenckiej kolumny autostradą A4 na terenie woj. opolskiego - w jednym z pojazdów uszkodzeniu uległa opona. Prezydentowi, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. Przyczyny zdarzenia badają prokuratura, policja i Biuro Ochrony Rządu.

Sieradzka poinformowała, że w ramach prowadzonych od piątku czynności prokuratorskich, w niedzielę trwała też analiza zebranych materiałów i przygotowywane były pisma do biegłych. Ponadto - zaznaczyła - kolejne czynności przeprowadza także policja, m.in. odbyło się już pierwsze przesłuchanie świadków i zabezpieczane są np. nagrania piątkowego zdarzenia. Według rzeczniczki opolskiej prokuratury, jeszcze na dzisiaj planowane jest przewiezienie prezydenckiej limuzyny do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji. Prokuratorzy - dodała - powołali biegłych z CLK KGP, którym zadali dość dużo pytań - biegli wydadzą opinię co do stanu samochodu przed zdarzeniem oraz opinie mające na celu rekonstrukcję zdarzenia. - Najważniejsze jest ustalenie dlaczego doszło do tego zdarzenia, czy zniszczenie opony było skutkiem wystrzału opony, jak to się popularnie mówi, jeśli tak, to dlaczego, czy też ktoś inny w sposób zamierzony mógł do tego doprowadzić - powiedziała Sieradzka. Jak dodała, jeśli ustalone zostanie co było przyczyną zniszczenia opony, będzie można ustalić kto za to odpowiada i czy np. zostały naruszone procedury.

mko/onet