Abp Carlo Maria Viganò po tym, jak przed tygodniem opublikował list dotyczący tuszowania nadużyć seksualnych duchownych w USA, zabrał głos raz jeszcze. W kolejnym licie mówi o przebiegu wizyty papieża Franciszka w USA. Chodzi przede wszystkim o spotkanie Ojca Świętego z osadzoną w więzieniu Kim Davis, która nie chciała udzielić „ślubu” osobom tej samej płci.

News York Times” podawał, że Franciszek stwierdził, że nie wiem, kim była owa kobieta. „Przemycić” miał ją właśnie abp Viganò, aby nadać sprawie rozgłosu. Z tego też powodu arcybiskup miał utracić nuncjaturę w USA. W swoim liście, który przytacza za LifeSiteNews portal pch24.pl, arcybiskup opowiada między innymi o tym, jacy urzędnicy Watykanu byli zaangażowani w całą akcję.

Abp Viganò z racji sprawowanej funkcji miał duży udział w organizacji wizyty papieża. Informuje on, że papież otrzymał notatkę podsumowującą krótko sprawę Davis. Pisze też o późniejszych konsultacjach z czołowymi urzędnikami Watykanu na temat celowości spotkania i o wezwaniu go do Watykanu przez sekretarza stanu, kardynała Pietro Parolina, które otrzymał po wybuchu medialnej burzy po spotkaniu papieża z Davis. Spotkanie ówczesnego nuncjusza z papieżem przebiegać miało w ojcowskiej atmosferze, na dodatek Ojciec Święty całej sprawy miał w ogóle nie wspomnieć, a jedynie podziękować za przygotowanie wizyty w USA.

Pch24.pl pisze też o odpowiedzi arcybiskupa na filmy, jakie krążą w sieci, w tym ten, na którym wygłasza w Papieskim Towarzystwie Misyjnym ciepłe słowa w kierunku oskarżonego dziś o poważne nadużycia seksualne kard. McCarricka. Mówił o nim, że był „bardzo kochany przez nas wszystkich”. Jak wyjaśnia arcybiskup – w tym okresie był na początku swojej misji i nikt nie wiedział o niej poza kardynałem Wuerlem i McCarrickiem, któremu opowiadał o kroku papieża Benedykta XVI. Dodaje, że nie mógł sprawiać wrażenia, że ma coś przeciwko niemu i owe ogólniki niczego nie dowodzą.

dam/pch24.pl,Fronda.pl