Nie jest dzisiaj łatwo pisać księdzu, którego poproszono o wypowiadanie się w normalnej, świeckiej gazecie (Dziennik Polski). Tematy ściśle religijne porusza prasa konfesyjna. Polityka? Słyszymy zewsząd, że księża powinni się od niej trzymać z daleka. No więc – wypada pisać „tak w ogóle”. Ale dzisiaj od polityki uciec się nie da.

Więc? Jeśli przez pojęcie „polityka” rozumiemy roztropną troskę o dobro narodu, to politykować może każdy, komu dobro narodu leży na sercu. Ja też jestem takim właśnie obywatelem. Próbuję więc przelać na papier parę nurtujących mnie refleksji.

– Za kim jesteś?- pytają mnie często. Za PO czy za PIS-em, a może za Kukizem, czy jakąś inną osobistością z naszej sceny politycznej?

Może to zabrzmi trochę pompatycznie, ale jestem za człowiekiem. Choćby język medialny, a i codzienny język wielu przeciętnych ludzi sypał w stronę polityków epitety, takie jak gnojek, cham, łobuz, swołocz, kłamczuch(a), komuch, mason, żyd, antysemita, homofob, zboczeniec i…można wyliczać wprost bez końca.

Jestem kapłanem nie dla jakiejś grupy ludzi, ale dla każdego. Bo każdy jest kochany przez Boga i każdy jest potencjalnym kandydatem do zbawienia. Taka jest prawda każdego człowieka. Ale: – Cóż to jest prawda? – jak mówił już Piłat. Bo w świecie są różne prawdy. Ksiądz Tischner mówił o niektórych z nich: prawda, tyz prawda, święta prawda i… jeszcze jakaś tam prawda.

A ja – ponieważ katolicy obchodzą dziś święto Chrystusa Króla Wszechświata – mówię nieśmiało, ale z niewzruszoną mocą, przepraszając za brak poprawności politycznej: moją prawdą jest Jezus, gdyż On powiedział: – Jam jest droga, PRAWDA i życie.

Leon Knabit OSB | Dziennik Polski