Kościół jest dziś w stanie przeciągu, można się przeziębić, ale nie boję się o jego przyszłość. Nie ma nic dobrego w zamartwianiu się!” - mówi o. Leon Knabit.

W rozmowie z Marcinem Jakimowiczem na łamach „Gościa Niedzielnego” zakonnik został zapytany między innymi o zawirowania w Kościele. Jak stwierdził – nie martwi się o jego przyszłość:

Naprawdę. Mam swój wiek i sporo już widziałem. Jak się czyta historię Kościoła, to widać, z czego Bóg go wyciągał. Papieże zbrojnie walczący o władzę, załatwiający godności kościelne swym dzieciom... Skoro Bóg wyciągał Kościół z takiego duchowego marazmu, to dlaczego mam się o niego bać?”.

Stwierdził, że gdy w jakiejś sprawie sam nie może nic zrobić, zostawia to, pozostaje ufna modlitwa:

A nie hejt, plucie na siebie czy oskarżenia! Poza tym słyszę często, że ludzie martwią się o <<ich Kościół>>. A Biblia mówi wyraźnie: nie ma <<mojego>> czy <<naszego>> Kościoła. Jest Kościół Jezusa Chrystusa. O ile jestem Chrystusowy, o tyle spada we mnie poziom lęku i zamartwiania się. On wie, co robi. <<Nie lękajcie się! Jam zwyciężył świat>>”.

Przypomniał też, że choćby zamach na papieża Jana Pawła II miał być „śmiertelnym ciosem w serce Kościoła”, tymczasem okazał się jego wzmocnieniem. Jak dodał:

To przedziwna tajemnica wiary! Sam papież powiedział przecież, że ktoś inny sterował kulą”.

O. Leon Knabit stwierdza też, że im bardziej stara się zniszczyć Kościół, tym jest on silniejszy i mocniej rozkwita. „Kościół jest jak gwóźdź: im mocniej bijesz, tym głębiej wchodzi” - mówi zakonnik.

Marcin Jakimowicz zapytał o. Knabita także o zgorszenie Kościołem. Zakonnik przyznał, że słysząc o upadkach ludzi Kościoła, był bardzo zasmucony. Zaznaczył jednak, że zgorszony nigdy nie był. Dodał:

Skoro wybrany przez Jezusa Judasz żył z Mistrzem przez trzy lata, chodził za Nim, uzdrawiał w Jego imię, był w gronie apostołów i niewiele mu to pomogło, to dlaczego mam się gorszyć?”.

dam/"Gość Niedzielny",Fronda.pl