"Pedofilia jest czymś obrzydliwym, nie ma na to słów. Zauważmy jednak, że najpierw ktoś współczesny świat od lat seksualizuje. Gdzie są głosy oburzenia przeciwko deprawacji dzieci?" - takie pytanie stawia o. Tadeusz Rydzyk. Na łamach "Naszego Dziennika" ukazała się rozmowa z toruńskim redemptorystą, który wskazuje na głębsze korzenie problemu nadużyć seksualnych.

Duchowny wskazał, że grzechy w Kościele nie mogą przyćmić wielkiego dobra, które działo się przez dwadzieścia wieków. Jak dodał, kapłani od dawna cierpią prześladowania: obozy koncentracyjne, więzienia komunistyczne; dziś ma to inny wymiar, ale księża są przecież słownie i nie tylko atakowani, na ulicach, w szkołach i tak dalej.

Kapła dodał, że ci, którzy piętnują nadużycia w Kościele, wcale nie troszczą się o dzieci. Nikt nie mówi o pedofilii wśród przedstawicieli wielu różnych zawodów. "Nie usprawiedliwiamy niczego, ale trzeba mówić prawdę, że odsetek księży jest nikły" - powiedział o. Rydzyk.
Jak wskazał, dziś zalewa się dzieci rozmaitymi obrzydliwościami. "Nie ma sztuki, ale antysztuka; nie ma pedagogiki, ale antypedagogika" - podkreślił.

W ocenie redemptorysty to, co się dziś dzieje, to po prostu wielki atak na Kościół. "To są zorganizowane działania, które już przetestowano za granicą. Mieliśmy już maczugę antysemityzmu, nazizmu, nacjonalizmu, faszyzmu, teraz wyciągnięto maczugę pedofilii. Za tym wszystkim stoi nienawiść" - powiedział.

"To jest walka z Kościołem, obliczona na jego zniszczenie. Grzech należy wyrywać, ale nie niszczyć człowieka, nie niszczyć Kościoła. Bo Chrystus jest miłością" - dodał.

bsw/"nasz dziennik"