Ministerstwo Obrony oraz Kancelaria Prezydenta postanowiły odpowiedzieć na list wystosowany przez byłych ministrów obrony narodowej, którzy domagali się dymisji Antoniego Macierewicza. 

MON i Kancelaria Prezydenta odpowiadają na list sześciu byłych ministrów obrony. Jego sygnatariusze - wśród nich Bronisław Komorowski, Tomasz Siemoniak i Janusz Onyszkiewicz - piszą, że Antoni Macierewicz nie powinien dłużej sprawować swojej funkcji, bo "dyskredytuje potencjał polskiej armii" i podważa naszą pozycję w NATO.

Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz w rozmowie z IAR zwraca uwagę, że pod listem podpisali się ministrowie, którzy dopuścili się zaniedbań. Jak mówi, Janusz Onyszkiewicz i Bronisław Komorowski mieli najwięcej czasu na naprawę armii, bo długo pełnili funkcję szefów MON. W opinii Bartłomieja Misiewicza, Antoni Macierewicz w audycie przedstawionym w Sejmie udowodnił lata zaniedbań w armii. "Po prostu niszczono Wojsko Polskie" - mówił rzecznik.

Podobne zarzuty kieruje pod adresem autorów listu rzecznik prezydenta RP Marek Magierowski. Jego zdaniem, treść listu jest nieuczciwa wobec Antoniego Macierewicza, a jego autorzy stosują "obronę poprzez atak".

Sygnatariusze listu komentują przegląd funkcjonowania MON pod wodzą poprzedników, przedstawiony przez ministra obrony w Sejmie. Krytycznie odnoszą się do stwierdzenia, że gdy Antoni Macierewicz obejmował swoją funkcję, nasze siły zbrojne nie posiadały zdolności zapewnienia bezpieczeństwa terytorium państwa. "Aż trudno uwierzyć, że polityk na tak odpowiedzialnym stanowisku może z taką łatwością dyskredytować potencjał polskiej armii" - piszą autorzy listu. Ich zdaniem, to nieprawdziwe słowa, które "podważają pozycję Polski w NATO", niszczą wizerunek i zaufanie społeczne do armii".

Pod listem podpisali się byli ministrowie obrony: Bronisław Komorowski, Tomasz Siemoniak, Janusz Onyszkiewicz, Radosław Sikorski i Bogdan Klich, oraz Janusz Zemke, który pełnił funkcję wiceszefa MON.

emde/IAR