Dyskusję na temat ochrony zwierząt w cyrku wywołała niedawna decyzja prezydenta Słupska, Roberta Biedronia, który nie zgodził się na występy cyrku w mieście. Jak uzasadniano, "tresowanie zwierząt budzi wątpliwości Urzędu Miejskiego, co do przestrzegania praw zwierząt i ich dobrostanu".

Kwestię wykorzystywania do celów rozrywkowych, widowiskowych, filmowych, sportowych i specjalnych, w tym traktowania zwierząt w cyrkach, reguluje w tej chwili ustawa o ochronie zwierząt oraz rozporządzenie Ministra Środowiska do tejże ustawy.

Mówią one m.in. o tym, że warunki występów, treningów i tresury oraz metody postępowania ze zwierzętami wykorzystywanymi do celów rozrywkowych nie mogą zagrażać ich życiu i zdrowiu ani powodować cierpienia. Przewidują, że zwierzęta "stosownie do potrzeb biologii" powinny być utrzymywane "w warunkach uwzględniających i zachowania", "zapewniających swobodę ruchu" czy "wypoczynek w czasie zgodnym z ich aktywnością życiową".

Zdaniem obrońców zwierząt zalecenia te pozostają w dużej mierze fikcją, bo nie określają warunków panujących w cyrku.

W Polsce działa 17 cyrków, które w swoich przedstawieniach wykorzystują zwierzęta, m.in. słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle, fretki, konie, kozy, węże, warany, legwany, psy i byki.

 

MT/Radio Zet