- Generation Equality Forum (GEF) to konferencja zorganizowana przy udziale UN Women oraz rządów Meksyku i Francji, której deklarowanym celem było uczczenie 25-lecia IV Światowej Konferencji Praw Kobiet w Pekinie.

- W praktyce, wydarzenie miało na celu obejście powstałego 25 lat temu konsensusu dotyczącego rozumienia takich pojęć jak płeć kulturowa oraz przyjęcia przez państwa zobowiązania do zmniejszania liczby przeprowadzanych aborcji.

- Podczas GEF, z ust części czołowych światowych polityków padały niepokojące deklaracje dotyczące m.in. promowania aborcji, tzw. zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych (SRHR) oraz ideologii gender. António Guterres, sekretarz generalny ONZ, stwierdził wprost, że „na świecie ma miejsce walka przeciw siłom konserwatywnym, które muszą zostać pokonane”.

- W sposób całkowicie nieuprawniony do promowania koncepcji SRHR nawoływała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która określiła sprzeciw „niektórych państw” wobec postanowień Konwencji stambulskiej jako będący „kompletnie nie do zaakceptowania”.

- Organizatorzy Forum na realizację przyjętych celów planują przeznaczyć łącznie ponad 40 miliardów dolarów, pochodzących z funduszy rządów oraz największych światowych korporacji.

 *****

- Z wygłoszonych w ramach inauguracji Forum wypowiedzi, w sposób niebudzący wątpliwości wyłania się niepokojąca informacja. Najwyżsi przedstawiciele ponadnarodowych organizacji, które w założeniu powinny reprezentować interesy całej międzynarodowej społeczności, składającej się przecież z bardzo odmiennych kultur oraz promować współpracę różnorodnych środowisk politycznych, w rzeczywistości imperatywnie narzucają jeden, uniwersalny model wartości.  Opowiadają się też po jednej ze stron ideologicznego konfliktu, do którego, co gorsza, sami zdają się nawet nawoływać – podkreśla Patryk Miernowski z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Konferencja miała miejsce na przełomie czerwca i lipca w Paryżu.  Generation Equality Forum poświęcone było zagadnieniu równości płci w rozumieniu genderowo-feministycznym. Wydarzenie współorganizowały m.in. rządy Francji i Meksyku oraz Podmiot Organizacji Narodów Zjednoczonych na rzecz Równości Płci i Wzmocnienia Kobiet (UN Women). Pomimo znikomego rozgłosu w mediach, z uwagi na skład personalny forum, należy uznać je za wydarzenie najwyższej wagi. W ramach organizowanych paneli swoje wystąpienia mieli bowiem tacy światowej rangi politycy jak: prezydent Francji Emmanuel Macron, prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador, prezydent RPA Cyril Ramaphosa, wiceprezydent USA Kamala Harris, premier Kanady Justin Trudeau, kanclerz Niemiec Angela Merkel, była sekretarz stanu USA Hillary Clinton, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i sekretarz generalny ONZ António Guterres. W wydarzeniu uczestniczyli także lewicowi aktywiści, m.in. Klementyna Suchanow, jedna z liderek tzw. Strajku Kobiet oraz Neil Datta - założyciel i sekretarz Europejskiego Forum Parlamentarnego ds. Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (EFP). Datta znany jest z postulatów ograniczanie wolności religijnej i swobody sumienia, a jego oszczercze wypowiedzi nt. rzekomych dążeń Ordo Iuris do wprowadzenia „stref wolnych od LGBT” i „legalizacji przemocy domowej” spotkały się już z reakcją Instytutu.

Zgodnie z informacjami podanymi przez gospodarzy wydarzenia, wśród tematów przewodnich miały znajdować się m.in. „globalny plan na rzecz równości płci”, „głosy feministycznej młodzieży”, „feministyczna odpowiedź na epidemię Covid-19” i „Forum Pokolenia Równości: konwersacja globalna, dynamika regionalna”. Jednakże uczestnicy Forum nie ograniczali się do wskazanych w agendzie zagadnień, a wypowiadali się również na szereg innych, pośrednio z nimi związanych tematów, których ujęcie w wielu przypadkach uznać można za bardzo niepokojące.

Już podczas oficjalnej inauguracji Forum, światowi przywódcy wypowiadali się w sposób jednoznacznie wskazujący na agresywnie ideologiczny charakter całego zjazdu, zgodnie opowiadając się za skrajnie lewicową narracją zakładającą potrzebę walki z tradycyjnymi normami społecznymi, ułatwiania dostępu do procedury prenatalnego uśmiercania dzieci, a także realizowania postulatów ideologii gender.

Prezydent Francji Macron, już na wstępie określił się jako feminista i ostrzegł audytorium przed „siłami patriarchatu”, chcącymi powrócić do zasad konserwatyzmu i zaprzepaścić osiągnięcia ruchu gender. Przewodnicząca von der Leyen stwierdziła, iż da się obecnie odczuć ze strony „pewnych państw” opór przeciwko Konwencji stambulskiej, który opisała jako niemożliwy do zaakceptowania. Zapowiedziała także rozszerzenie kategorii tzw. zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych (SRHR) oraz, co szczególnie istotne z perspektywy europejskiej legislacji – uwzględnienie w prawie traktatowym Unii Europejskiej nieprecyzyjnej kategorii  przestępstw z nienawiści, obejmujących również np. penalizację stwierdzeń krytycznych wobec ideologii LGBT. Natomiast prezydent Meksyku, Obrador, jako wzorzec modelu walki, który kręgi „postępowe” powinny przyjąć, wymienił rewolucję francuską, znaną przecież z olbrzymiej skali mordów i represji wobec niewinnych obywateli oraz niszczycielskiej fali przemocy skierowanej przeciwko Kościołowi katolickiemu i całemu chrześcijaństwu. Szczególną uwagę zwrócić może jednak zapowiedź konfrontacji, jaka padła z ust Sekretarza Generalnego ONZ, António Guterresa, który stwierdził wprost, iż „obecnie ma miejsce ideologiczna bitwa przeciwko siłom konserwatywnym na całym świecie, która musi zostać wygrana”.

W ramach forum wypowiedzieli się również wymienieni już Klementyna Suchanow i Neil Datta. Pierwsza z nich przekonywała, iż Polska miałaby być obecnie na linii frontu „wojny hybrydowej” prowadzonej przez „dziwne, fundamentalistyczne organizacje pseudoreligijne”, starające się wywierać wpływ na politykę, a których celem jest ustanowienie nowych, autorytarnych rządów i „średniowiecznej hierarchii” społecznej, które to organizacje „od 2013 roku wspierane są przez Rosję”. Twierdziła także, iż zarówno ona, jak i inne aktywistki proaborcyjne są systematycznie prześladowane przez państwo polskie i namierzane przez „tajne służby”. Powiedziała, iż „fundamentaliści są wszędzie” i że w celu zapewnienia wszystkim praw seksualnych i reprodukcyjnych, trzeba „być gotowym do zrobienia wszystkiego”. Datta natomiast wypowiadał się o przyjętym ostatnio przez Parlament Europejski skrajnie proaborcyjnym raporcie Maticia stwierdzając, iż fakt ten poprzedzała prawdziwa „antygenderowa burza” środowisk konserwatywnych. Aktywista musiał dostrzec prężność i efektywność działania koalicji „Stop Matić Report” na forum europejskim, bo opór środowisk konserwatywnych wewnątrz PE przybrał podczas rzeczonego głosowania bezprecedensową skalę, a tego samego dnia zdecydowaną większością PE odrzucił poprawkę będącą efektem lobbingu Datty, w której próbowano stworzyć „czarną listę” organizacji pozarządowych, na której znaleźć się miał również Instytut Ordo Iuris.


mp/ordoiuris.pl