„Kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości chce realizować Dzieło Boże na ziemi, a ofiarą tego są kobiety. Ustawa o in vitro jest zamrożona, a pisze się oszołomską ustawę o klauzuli sumienia dla aptekarzy” - mówiła w programie "Sterniczki" profesor Magdalena Środa, podaje Polskie Radio. Wtórowała jej była rzecznik praw obywatelskich, pani Łętowska, która twierdziła, że poważnym problemem w Polsce są dążenia posłów i ministrów do uregulowania wszystkiego: „Kompletna ignorancja twórców prawa jeśli chodzi o to, co i jak można uregulować. I dlatego te ustawy są takie głupie”.


Najbardziej bulwersującym momentem audycji była wypowiedź pani Środy odnoszącej się do pomysłu ministra Gowina odnośnie klauzuli sumienia: „Bardzo proszę zatem o klauzulę sumienia dla sprzedawców warzyw. Wśród warzyw są ogórki i inne falliczne z kształtu warzywa i być może sprzedawca warzyw nie powinien sprzedawać niektórych warzyw z powodu możliwości ich niewłaściwego, seksualnego użycia” - podaje Polskie Radio.


Niesmaczna kpina pani podpisującej się tytułem profesor, powoduje u normalnych ludzi motyw wymiotny. Takie porównania i analizy prowadzi się w melinie, popijając denaturat – może to środowisko pani Środy, nie wiem. Wiem natomiast, że za takie słowa powinna pani Środa zrzec się dobrowolnie stanowiska komentatora, publicysty i oczywiście akademickiego wychowacy, gdyż nie reprezentuje nic poza własnym chamstwem i brakiem manier, nie mówiąc już o kobiecej świadomości.

 

Oczyścić przestrzeń publiczną z chamstwa i prostactwa – tym postulatem powinna się zająć Komisja Etyki, dając do zrozumienia tym wszystkim, którzy deprawują zdrowy rozsądek, że ich miejscem wypowiedzi powinien być rynsztok a nie media.

 

philo/polskie radio