- Córka obawia się, że w Sejmie będę za bardzo się denerwował – mówi Paweł Rabczewski, ojciec Dody. I dodaje, że nie zniesie tego cyrku, jaki urządzają posłowie na Wiejskiej.

 

- Postaram się, aby Sejm nie był kojarzony przede wszystkim z kłótniami polityków PO i PiS. Tam trzeba ciężko pracować, a nie się spierać – podkreśla Rabczewski. - Jak tam wejdę, to powinni zachowywać się bardzo spokojnie i pracowicie. Bo mogą zawału dostawać, jak będę ich przywoływał do porządku – zdradza swoje plany. 


Rabczewski zdobył siedem tytułów mistrza Polski, a także dwa brązowe medale mistrzostw świata oraz srebrny i brązowy mistrzostw Europy. Na olimpiadzie w Moskwie był szósty.

 

- Wystarczy przeczytać program PJN, daje on gwarancję na rozwój Polski w następnych latach – Rabczewski uzasadnia swój start z list PJN. - Może nie jestem zawodowym politykiem, ale przecież drugą kadencję pracuję jako radny Ciechanowa. Projekty, które tu realizuję, dobrze by było zrealizować w całej Polsce. A Sejm jest właściwym miejscem, by to osiągnąć – podkreśla ojciec piosenkarki.

 

- Koncentruję się na edukacji, sporcie i zdrowiu. Chciałbym włączyć się w opracowanie programu poprawy życia osób niepełnosprawnych i ubogich. Mam w tej dziedzinie doświadczenie, bo prowadzę klub dla osób niepełnosprawnych – argumentuje Rabczewski.

 

- Wiem, że będą patrzyli na mnie i mówili, że to jest ojciec Dorotki, Dody. Ale swoją osobą chcę udowodnić, że w Sejmie dużo zrobię - zapewnia. A córka? - Na pewno będzie mnie wspierała. Jako mała dziewczynka była bardzo wysportowana. Odnosiła sukcesy w wielu dyscyplinach. Zdecydowała zostać piosenkarką. I jest najlepsza – konstatuje Rabczewski.

 

eMBe/Se.pl