Wezwani, aby ogłaszać wielkie dzieła Pana.

O to chodzi chrześcijanom zawsze, a szczególnie w rozpoczętym Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan. Zastanawiam się nad tym, czy głosy, które mamy na naszym blogu, a także komentarze do moich niedzielnych refleksji w Dzienniku Polskim są rzeczywiście „ogłaszaniem wielkich dzieł Pana”, czego efektem powinno być przyciągnięcie  innych do (naszej!) wspólnoty katolików, którzy umieją pięknie i z godnością dyskutować nawet wtedy, kiedy ich zdania  mocno różnią się od siebie. Oczywiście, wiadomo, że na rzeczywistość inaczej patrzy jamnik, inaczej żyrafa, a prawda jest jeszcze w trochę innym miejscu. Dlatego się nie dziwię, czytając wywody,  nieraz długie, wygłaszane z wielką pewnością słuszności swoich racji.

Dyskusję rozpalił problem uchodźców. Każdy ma prawo, może i obowiązek wypowiedzenia swojej opinii. Ale może to pozostać biciem piany bez wpływu na rzeczywistość. Proszę popatrzeć na fotografie obrazujące, co się dzieje w Syrii i wśród uchodźców  w Europie.  Prawdziwy problem się zacznie, gdy odpowiednie czynniki w kraju zdecydują o wpuszczenie takiej czy innej liczby uchodźców – wszystkich, czy samych katolików, czy samych muzułmanów – i do nas zwróci się parafia czy konkretny urząd z prośbą o przyjęcie kogoś jednego czy rodziny.

A tu jeszcze i sprawa języka! Ilu z naszych dyskutantów opisze, jak w praktyce wygląda życie z uchodźcami  pod jednym dachem?

Okaże się, że chyba wielu z nas nie ma technicznej możliwości przyjęcia kogokolwiek, a ci, co będą mogli? Wtedy się sprawdzą. Tak więc dotychczasowe spory wydają mi się jałowe wobec konkretu.  Zresztą, co my wiemy na temat międzynarodowych sił, które uruchomiły tę wędrówkę ludów i teraz  nią sterują dla swoich (to znaczy, czyich?!!!) interesów. A gdybyśmy kogoś przyjęli i byli dla niego tak pełni uszczypliwości, jak tu na blogu względem swoich sióstr i braci, Polaków i katolików, to może lepiej, niech szukają gdzie indziej…

A konkretnie pytam: Czy umiemy dyskutować bez wzajemnego, zupełnie  niemiłego, dogryzania sobie, co psuje wartość naszych wypowiedzi i naszych postaw w ogóle? Naszą odpowiedzią na problemy, na które mamy niewielki, lub zgoła żaden, wpływ, chyba że modlitwą.

Byłem ostatnio w wielu miejscach, gdzie się o żadnej zmianie nawet nie wspominało. Opłatek w Centrum Opatrzności Bożej w Warszawie. Rozmaici ludzie. Od robotnika pracującego nisko czy wysoko poprzez majstrów, inżynierów, harcerzy, strażaków, uczonych, księży, zakonnice, parlamentarzystów, generalicję,ZWYKŁYCH ludzi aż po kardynała. Ogólna radość, że udało się pozamykać wszystkie otwory w bazylice – będzie już można ogrzewać, że może się uda w tym roku wejść do górnego kościoła, że wykonuje się zobowiązanie podjęte przez reprezentację narodu  w roku 1791/92, że liczba darczyńców przekroczyła 80.000 (widzą, że się robi, to dają!).

I tam zacząć dyskutować  o zmianach, PO czy PIS,  uchodźcach itd.? To byłoby niepoważne! Trzeba to zostawić na FORA DO TEGO POWOŁANE!. I wiele innych opłatków: przedszkola, szkoły, instytucje na szczeblu parafialnym, powiatowym, ponadpowiatowym. Wszędzie radość, że jesteśmy i z tego opłatka czerpiemy siłę do pracy nad jednością. Byłem w takiej szkole w miejscowości Sól Kiczora, gdzieś w Beskidzie Żywieckim za Rajczą i Milówką. Niewielka szkoła, chyba 70 dzieci. I ta szkoła, jedyna w Polsce otrzymała tytuł GENIALNA SZKOŁA. Potrzebne im TAKIE dyskusje? Solidna współpraca dyrekcji, grona, rodziców i księdza proboszcza doprowadziła do powstania i trwania takiej placówki. Kto jest bardziej zainteresowany, niech zajrzy pod hasło: Szkoła Sól Kiczora fundacji „Elementarz”.

Byłem też na spotkaniu  w pewnej instytucji na szczeblu wojewódzkim i usłyszałem: Będziemy robili, to co dotąd dla dobra regionu. Osoba, która dotychczas szefowała, była, stresująca i nieżyczliwa – okropna. A obecnie jest ktoś ciepły, radosny… „do pracy lecimy jak na skrzydłach” (cytat). A więc można !

I jeszcze bardzo proszę pamiętajmy o Syrii, zwłaszcza teraz, gdy dzieje się tam coraz gorzej. Sprawcami ruiny i śmierci setek tysięcy osób są  ci, którzy kompromitują islam. A świat??? No to przynajmniej prośmy Boga, by się wreszcie Jego cierpliwość wyczerpała. O swojej pamięci w modlitwie nadal zapewniam.

Z błogo+sławieństwem
Wasz brat Leon

Źródło: www.ps-po.pl