"I nagle coś się stało, nagle widzimy skutki tego naszego pijaństwa i my je czujemy bardzo głęboko" - mówi dominikanin, ojciec Paweł Krupa, odnosząc się do obecnej sytuacji w Polsce i tragicznej śmierci prezydenta Pawła Adamowicza.

Duchowny na antenie Polskiego Radia porównał mowę nienawiści do choroby pijaństwa. Refleksja nad śmiercią człowieka jest w tym przypadku kacem.

"Jakby tego kaca nie było to znaczy, że umieramy. A skoro kaca mamy, to jest to przejaw tego, że w organizmie jest jeszcze jakaś zdrowa tkanka" - tłumaczy o. Krupa OP.

Dominikanin zauważył, że w Polsce od kilku lat mowa nienawiści nabierała na sile i było już kilka momentów, które mogły okazać się graniczne.

"I wydawało się, że dalej nie można. Okazywało się, że można. Więc jeżeli zamach na Pawła Adamowicza byłby taki momentem granicznym to bardzo dobrze" - przekonuje.

Jednocześnie o. Krupa zauważył, że Polacy mają "cudowną zdolność" do stawiania pomników, a następnie oblewania ich pomyjami ze wszystkich stron.

"Ja bym był wolniejszy w stawianiu pomników, ale zdecydowanie bym się już zatrzymał z tymi pomyjami" - podsumował o. Paweł Krupa OP.

mor/PR24/Fronda.pl