- Dziewczynka była zawinięta tylko w niebieski kocyk, nie miała śpioszków i pieluszki. Nie płakała. Wygląda na zdrową, ma ok. dwa tygodnie – tłumaczy w rozmowie z Radiem Gdańsk siostra Samuela Ciesielska z Domu Samotnej Matki w Matemblewie. I dodaje, że przy dziecku nie zostawiono żadnych dokumentówcz czy listu.

Gdyby nie "Okno życia" dzieco zostałoby pewnie porzucone koło śmietnika bądź w rowie. Dlatego okien życia, powinno być dwa razy tyle w każdym mieście, co teraz. Zapewnimy wtedy pomoc najbardziej niewinnym ludziom i damy im szansę na normalne życie.

sm/Radio Gdańsk