Daniel Olbrychski i Maryla Rodowicz w czasach PRLu byli jedną z najgorętszych par w świecie komunistycznej rozrywki. Dlatego oczywiste było, że Służba Bezpieczeństwa będzie zainteresowana takim związkiem. Książka Sławomira Kopera pt. "Słąwne pary PRL" pokazuje, że przez lata Olbrychski był inwigilowany przez SB. W archiwach IPNu znajdują się swoiste seks-taśmy aktora, na których widać zapis randki Olbrychskiego z kobietą, która pocieszała Daniela po rozstaniu z Marylą Rodowicz. "Wybrał się ze swoją nową damą serca, piękną plastyczką z Gdańska, na romantyczną noc w hotelu Brda. Oczywiście dostał pokój nafaszerowany podsłuchem i powstał zapis takiej sekstaśmy- mówił w "Dzień dobry TVN" Sławomir Koper.

"Super Express" przytacza w jaki sposób spotkanie Olbrychskiego z kobietą zostało zrelacjonowane w teczce aktora: "Oboje położyli się do łóżka i odbyli stosunek płciowy. Przez cały czas prowadzili rozmowę szeptem. Zrozumiałe były pojedyncze słowa, z których wynikało, iż rozmowa dotyczyła spraw erotycznych, wzajemnego podniecania się i stosunków między mężczyzną a kobietą" oraz: "W dalszej części fig. usprawiedliwiał się wobec kobiety z braku sił fizycznych. Bardzo ją pożąda i pragnie. Jest śliczną i piękną, ale nie może jej zaspokoić. Psychicznie wraca już do zdrowia, ale brak mu sił fizycznych".

No cóż, jakby aktor żył zgodnie z szóstym przykazaniem nie było by takich sytuacji. A tak, proszę...

mod/Super Express