Daniel Olbrychski, co zaskakujące, po raz kolejny krytycznie odniósł się do rosyjskiej polityki. „W tej chwili zagranie w Moskwie byłoby trochę tak, gdybym w 1938 roku pojechał do Berlina grać po aneksji Czechosłowacji” – mówił w tvn24.

Krzysztof Zanussi, który był drugim gościem programu, stwierdził: „Musimy współpracować i może się nam polityka nie podobać, ale z kulturą [rosyjską] powinniśmy mieć związki”. Przekonywał dalej, że należy „jak najbliżej kontaktować się z Rosją”, bo to droga do zreformowania tego państwa. Polacy mają być według Zanussiego tymi, którzy „zasiewają troszkę tęsknoty za wolnością”.

Tymczasem Olbrychski mówił, że środowiska artystyczne całego świata powinny walczyć o wartości humanitarne, humanistyczne i moralne, także w opozycji do władzy. Powołał się przy tym na polską sztukę w czasie stanu wojennego. By wpisać się odpowiednio w narrację środowisk liberalnych dodał jednak: „Polska szaleństwo smoleńskie powinna już z siebie zrzucić. Może jest to na rękę jakimś politykom”.

Pac/tvn24/wpolityce