Lewicowe media nie są zadowolone z filmu "Polityka" Patryka Vegi. Miało być ostre walenie w PiS i obnażenie rzekomego brudu tej władzy, a wyszło... no właśnie, co wyszło?

"Jeśli film ma tytuł „Polityka”, to zakładam, że jest to film dla mnie, bo polityką zajmuję się całe zawodowe życie. Ale niemal każda debata sejmowa ma lepszy scenariusz, role pierwszoplanowe i zwroty akcji niż nowy film Patryka Vegi" - komentuje Dominika Długosz z "Newsweeka". I dodaje: "Po 40 minutach chciałam uciec z kina".

Podobnie rzecz ocenił niemiecki tabloid "Fakt". "Żal zamiast rechotu" - podsumowuje. "Brak tu często logiki czy jednolitej narracji. [...] Reżyser nie jedzie po bandzie, nie szokuje zbytnio, jest zachowawczy. [...] Rozbudowany, za długi i źle wyważony skecz, który stracił swój zadziorny humor i zamiast bawić, smuci. Stał się męczący, gorzki i przygnębiający. Wszystko to już widzieliśmy wiele razy" - dodaje.

Nie inaczej "Politykę" recenzuje "onet". "To rozedrgana, filmowa tyrada...niezgrabna, z czasem nużąca, co istotne nieśmieszna", czytamy. "Film nie składa się przy tym w spójną całość, która miałaby wnosić coś w nasze życie społeczno-polityczne. Widz wychodzi z kina bez wartości dodanej; z tą samą wiedzą, z którą na salę wchodził" - wskazuje "Onet". Jak dodaje: mamy tam "zbiór scenek" ze "skąpym scenariuszem, prymitywnym humorem i brakiem pomysłu na historię".

Tak samo "Gazeta Wyborcza". "Bohaterowie są tak przerysowani, że nie sposób się nimi przejąć i z nimi zidentyfikować. (…) Nie wierzę w to, że „Polityka” - bardziej bijąca w PiS, niż w opozycję - zmieniła preferencje wyborcze widzów" - czytamy w dzienniku Michnika. 

A jeszcze niedawno Patryk Vega mówił, że zrobił film "Polityka", bo chciał po męsku stoczyć "bitwę". 

No cóż, przegrał. Sam ze sobą.

bsw