Lech Wałęsa znienawidził Czesława Kiszczaka odkąd wdowa po zmarłym architekcie stanu wojennego "pochwaliła" się teczkami tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Bolek".

Ostatnio nad Wałęsą zebrały się czarne chmury, ponieważ IPN, na polecenie ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry, wszczął przeciwko niemu postępowanie karne. Chodzi o wypowiedzi Wałęsy, podważające autentyczność teczek znalezionych w willi Czesława Kiszczaka.

Odkąd ujawniono teczki, były prezydent oskarża Kiszczaka o zdradę i podkreśla, że byłemu szefowi MSW nie odpowiadała jego działalność opozycyjna, dlatego czyhał na jego życie. Wałęsa twierdził również, że Maria Kiszczak szantażuje go teczkami, ponieważ ma problemy finansowe i IPN dobrze jej za to zapłacił. W swoim najnowszym felietonie na łamach "Gazety Wyborczej" Lecha Wałęsy rozpaczliwie broni Monika Olejnik, zbulwersowana słowami posła PiS, Janusza Śniadka. Z felietonu Olejnik można odczytać, że kiedyś Wałęsę gnębili komuniści, a dziś czyni to PiS. 

Byłego prezydenta broni nie tylko Monika Olejnik. W przypadku Olejnik może to być zresztą zupełnie zrozumiałe, zważywszy na poglądy dziennikarki. Jednak fakt, że w obronie Wałęsy staje... wdowa po Czesławie Kiszczaku i sposób, w jaki to robi, jwydaje się dość kłopotliwy dla byłego lidera "Solidarności". 

"Gdyby Czesław Kiszczak żył, broniłby Lecha Wałęsy."- twierdzi wdowa po premierze PRL. Samo to brzmi cokolwiek ciekawie, najlepszy fragment jest jednak dalej. 

"Mój mąż znał Wałęsę. Kiszczak był twórcą zmian po 1989 roku, bohaterem i patriotą i razem z Wałęsą zmienił Polskę. Myślę, że mój mąż na pewno nie byłby za tym, aby dziś ścigać Wałęsę, ale apelowałby o to, by zostawić go w spokoju"- powiedziała Maria Teresa Kiszczak w rozmowie z "Super Expressem". 

Postać Lecha Wałęsy zaczynają zasnuwać opary absurdu. Nie wiadomo, czy takie wsparcie ze strony Kiszczakowej go ucieszy...

yenn/SE.pl, Fronda.pl