Dziś premierzy Bułgarii i Węgier, Bojko Borysow i Viktor Orban, wyrazili w Sofii zgodne stanowisko, że należy wstrzymać napływ migrantów do Europy.

- Wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, że dotarliśmy do punktu, w którym powinniśmy odwrócić stan rzeczy, ponieważ migracja przekształciła się w zagrożenie wręcz terrorystyczne - oświadczył Orban. I dodał: - Zagrożenia terrorystyczne rosną; Europejczycy, zwłaszcza słabsi - kobiety i ci, którzy nie mogą bronić się sami, są w niebezpieczeństwie. Coraz więcej państw europejskich nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa swoim obywatelom. To jest wielki problem, ponieważ już nie chodzi o zasady i idee, lecz o konkretnych ludzi. Migracja stała się problemem bezpieczeństwa publicznego. 

Z kolei szef bułgarskiego rządu Borysow przypomniał stanowisko swojego kraju, że należy zamknąć zewnętrze granice Unii Europejskiej przynajmniej do czasu uregulowania sytuacji tych migrantów, którzy już dostali się do UE. - Jeżeli 5-6 miesięcy temu nasze stanowisko byłoby wysłuchane i granicezamknięto, obecnie problemów byłoby mniej i należałoby odsyłać z powrotem kilkaset osób mniej. To, że mamy rację, mało nas cieszy. Problem istnieje i należy go rozwiązać. 

Bułgaria i Węgry stały się pierwszymi krajami unijnymi, które zaczęły budować ogrodzenia na swoich granicach po podniesieniu się dużej fali migrantów w 2013 roku.

mm/media