Rzecznik CBA wczoraj powiedział m.in. że „sugerowanie jakoby Paweł Wojtunik powiedział, że policja na zlecenie ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza miała podpalić budkę przy ambasadzie jest niedorzecznością, nadużyciem, twierdzeniem nieprawdziwym i sprawia wrażenie celowej manipulacji”. Według niego żadnego rozkazu nie było.

Ale na nagraniach do jakich dotarł Cezary Gmyz dobrze słychać ... wydawanie rozkazów do podpalenia. Wojtunik opowiada tam Bieńkowskiej, że Sienkiewicz „nauczył się zarządzać przez telefon” i w tym kontekście padają następujące słowa:

Paweł Wojtunik: Stołeczny dostaje telefon, żebyśmy...

Elżbieta Bieńkowska: Ale jaja, ale jaja, ale jaja...

P.W.: Facet nauczył ich, że on dzwoni i im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką... wiesz z takiego...

E.B.: Taką koncepcję, tak, tak...

P.W.: Z takiego zarządzania ręcznego są same problemy. Tym bardziej dla ministra, który nie ma takich uprawnień, on nie ma uprawnień.

Oto cała prawda o układzie PO-Komorowski! 

mm/niezalezna.pl