Niektóre kobiety zabijają własne dzieci, bo te przeszkadzają im w „realizacji marzeń”. Inne oddają wszystko, bo tylko urodzić: nawet własne życie. Tak było w przypadku Karisy Bugal z amerykańskiego stanu Kolorado.

Karisa miała mieć 3. listopada cesarskie cięcie. Lekarze wykryli jednak, że ma poważne kłopoty zdrowotne. Dano jej kilka możliwości wyboru: mogła między innymi opóźnić poród, co pozwoliłoby uratować jej życie, ale zagroziłoby dziecku. Mogła też pozostać świadoma podczas cesarskiego cięcia, ale ponownie - to mogłoby doprowadzić do śmierci jej synka.

Karisa zdecydowała, że urodzi dziecko bez względu na to, co może spotkać ją samą. Chciała dać mu wszystko, co może: nawet, jeżeli sama będzie musiała umrzeć.

I tak się, niestety, stało: Karisa zmarła wkrótce po tym, jak na świat przyszedł jej syn. Tuż przed śmiercią zdążyła zapytać, ile waży dziecko – był to zdrowy, niemal 4-kilogramowy chłopiec.

pac/lifenews