Dzisiejszy świat chciałby zapomnieć o Chrystusie i odrzucić niewygodną dla siebie Prawdę. Wciąż jednak nie brak świadectw wiary, również wśród osób, które dla wielu są autorytetami. Podobnie jest w świecie sportu – o Jezusie nie wstydzi się mówić wielu piłkarzy. O kim mowa?

W opinii licznych ekspertów Lionel Messi jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii. Nie każdy jednak wie, że ten sportowiec jest również osobą wierzącą. Na swoim ciele wytatuował podobiznę Jezusa, ponadto w 2014 roku spotkał się z papieżem Franciszkiem, spędził też w Watykanie czas na modlitwie.

Jeśli chodzi o Polskę – wszyscy chyba znamy przykład Roberta Lewandowskiego, który promował akcję „Nie wstydzę się Jezusa”. O swojej wierze wiele opowiadał też choćby Jakub Błaszczykowski.

Świadectwo wiary dał również brazylijski napastnik Neymar. Po tym, jak w 2015 roku z FC Barceloną sięgnął po puchar Ligi Mistrzów, założył na czoło opaskę z napisem „100% Jesus”. Thiago Silva, gorliwy katolik, mówił w rozmowie z dziennikarzem Canal+:

Kilka lat temu, będąc w Rosji, byłem bliski śmierci przez gruźlicę, będąc w Rosji. Bóg mnie uratował”.

Katolikiem jest też Romelu Lukaku. Media w trakcie ostatniego mundialu rozpisywały się między innymi o niezwykłym zdjęciu tego piłkarza, na którym ten klęczy na murawie i modli się obok reprezentanta Panamy – Fidela Escobara. Belg mówi wprost – gra dla rodziny i dla Boga.

Oby młodzież za wzór obierała takich właśnie sportowców!

dam/wpolityce.pl,fronda.pl