Kto choć trochę śledzi wydarzenia kulturalne w naszym kraju musi przyznać, że od lat nie było tak zajadle atakowanego z każdej strony przedsięwzięcia artystycznego jakim jest  film „Smoleńsk” Antoniego Krauzego.

Atak na ten projekt zaczął się jeszcze przed jego powstaniem, począwszy od przedstawicieli środowiska aktorskiego, z pogardą wypowiadających się o możliwości wystąpienia w tym filmie, po instytucje kultury i przedstawicieli władzy rzucających twórcom kłody pod nogi na każdym etapie prac. Warto przypomnieć, że Państwowy Instytut Sztuki Filmowej odmówił przyznania dotacji na realizację tego scenariusza.

Setki napastliwych i cynicznie złośliwych artykułów i recenzji, pisanych zwłaszcza przez publicystów, którzy „nie widzieli jeszcze filmu ale wiedzą, że jest zły”, nie przeszkodziły setkom tysięcy widzów udać się do kin.

Tym bardziej cieszy przyjęcie filmu przez wyrobioną publiczność na Festiwali Filmowym w Gdyni. Odbywająca się przy wypełnionej po brzegi sali projekcja, zakończona została owacjami na stojąco. Po seansie miała miejsce dyskusja z reżyserem filmu, Antonim Krauze, odtwórczynią głównej roli Beatą Fido, i producentem filmu.

Na pytanie dlaczego postanowił w ogóle zrealizować ten film, reżyser odpowiedział:

„Tragedia smoleńska została nazwana przez premiera Tuska, tego samego dnia, największą tragedią Polski, Polaków po II wojnie światowej. Tak ją również odczułem i odczuwam do tej pory. A ponieważ długi czas razem z innymi Polakami byłem oszukiwany, wmawiano mi jakieś rzeczy nieprawdopodobne”

Antonii Krauze bardzo trafnie zauważył przy tym, że: „dzieli nas nie katastrofa, tylko kłamstwo o tej katastrofie.”

Prowadzący dyskusję z twórcami publicysta tygodnika „wSieci”, Łukasz Adamski, tak podsumował dzieło i dorobek artystyczny reżysera:

,,Pan Antoni Krauze jest wybitnym polskim artystą, który stworzył kilka znakomitych filmów. W tym filmie wyraził swoją opinie na temat katastrofy.”

 „Smoleńsk”, pomimo zmasowanej nagonki i bezpardonowych ataków „mainstreamowych” mediów  obejrzało do tej pory 266 tys. widzów.  Do kina powinien wybrać się każdy, komu nieobojętne jest zbliżenie się do prawdy o tym, co wydarzyło się w sobotni, kwietniowy poranek 2010 roku.

LDD, Źródło: tvp.info