Paweł Kasprzak z Obywateli RP, kandydat w wyborach do Senatu, przestrzega w Radiu Zet przed głosowaniem na Kazimierza Michała Ujazdowskiego.

"Nie zrezygnuję" - mówi. Kasprzak przekonuje, że opozycja przeczy dawnym wartościom "Solidarności", czego dowodem jest Ujazdowski - zarówno przez to, co robił kiedy w PiS, jak i przez to, że odmawia debaty z Kasprzakiem.

"Proszę wyborców o to, żeby głosowali z odwagą, a nie w imię tych kalkulacji, którym dotąd bezwyjątkowo ulegaliśmy w tych wyborach, że „trudno, dobra, ten kandydat jest fatalny, ale okej, niech oni wygrają”. To jest konflikt sumienia, naprawdę, ja nie przesadzam, dla bardzo wielu wyborców. Głosować na Ujazdowskiego oznacza przełamanie konfliktu sumienia własnego" - powiedział.
Kasprzak deklarował też, że jest gotów na klęskę wyborczą opozycji.

"Jestem gotowy na to, że opozycja przegra te wybory. Ja w odróżnieniu od większości kolegów z opozycji demokratycznej uważałem, że wynik wyborów z 2015 roku należy uznać z pokorą. Znaczy wyborcy powiedzieli to, co powiedzieli, postanowili się nie bez przyczyny od tego środowiska odwrócić, które dzisiaj tworzy polityczną opozycję" - powiedział.

Ubolewał dalej nad stanem wolności w Polsce.

"Ja sobie zawsze zdawałem sprawę z tego, że my prawdopodobnie jesteśmy w mniejszości, gdy hasło „demokracja” rozebrać na czynniki pierwsze jak stosunek do kary śmierci np., poczynając od spraw najgrubszych, uznanie praw mniejszości wszelkiego rodzaju itd., itd., to się wtedy okazuje, że naprawdę jesteśmy w mniejszości. Znaczy z tymi demokratycznymi instynktami w polskim społeczeństwie jest słabo dosyć. I wszystko to, co ja robiłem, przez te cztery lata, to robiłem z takim staraniem, żeby wręcz demonstracyjnie pokazywać, że stoję w mniejszości i ta mniejszość nie jest bezsilna, i potrafi wymusić swoje prawa" - mówił.

bsw/radiozet.pl