Nie jest to pierwszy i zapewne nie ostatni sygnał stawiający nasz kraj w szeregu. Polska nie została także zaproszona do rozmów o pokoju na Ukrainie, podczas, gdy jeszcze niedawno nasz głos w tej sprawie był mocno słyszalny w Europie. Można więc z całą pewnością powiedzieć, że Litwa, Łotwa, Estonia, Polska, Ukraina czy Słowacja są strefą buforową Niemiec w Europie Środkowo-Wschodniej.

Bezbronna Mitteleuropa

Wizyta kanclerz Niemiec w Rydze rozczarowała. Komunikat, który popłynął do mediów był sprzeczny. Z jednej strony Merkel zapewniała, że NATO nie jest tylko sojuszem na papierze i Niemcy są gotowe wnieść swój wkład w poczucie ochrony ludności Krajów Bałtyckich. Tym bardziej, że sytuacja na Ukrainie zmieniła sytuację Europy w kwestii bezpieczeństwa.

Jest to jednak zapewnienie o solidarności, z którego nic nie wynika. Warto przypomnieć, że przed wybuchem II wojny światowej Polska także miała zewsząd podobne zapewnienia i także na papierze, jednak w wyniku otwartego konfliktu, na długo pozostała sama na polu walki.

Jednocześnie Merkel wypowiedziała się przeciwko rozlokowaniu natowskich baz wojskowych w Europie Wschodniej, czyli także w Polsce. Według niemieckiej przywódczyni, byłoby to złamanie zobowiązań wobec Rosji, w których NATO zobowiązało się nie czynić takich kroków. Według Niemców, obecność wojsk natowskich na Wschodzie byłoby prowokacją wobec Moskwy.

Dlatego wciąż niewiadomo, co z obecności w NATO ma Polska czy Kraje Bałtyckie. Czy, gdy do Łatgalii zaczną napływać hordy „zielonych ludków” w celu obrony praw mniejszości rosyjskiej, Berlin kiwnie palcem w bucie, czy będzie udawał, że nic się nie stało.

Niemcy obronią Polskę?

Berlin od zawsze dobrze dogadywał się z Moskwą. Omijający Polskę gazociąg północny, szkolenie przez Bundeswerę rosyjskiej armii, realizacja własnych interesów z Kremlem poprzez Brukselę, są dla obydwu krajów źródłem pokaźnych zysków, politycznych i ekonomicznych.

Jak więc wygląda pakt Merkel-Putin? Czy Polska i inne kraje regionu pozostają niemiecko- rosyjską strefą wpływów jak dawniej bywało? Czy po wypowiedziach pani kanclerz w Rydze mamy rozumieć, że Rosja może być spokojna i nikt jej wpływów w Krajach Bałtyckich nie będzie hamował?

Polska przecież znalazła się pod bardzo silnym niemieckim wpływem. Nasi zachodni sąsiedzi próbują pod względem ekonomicznym kontrolować konkurencję ze strony Polski, za pomocą systemu regulacji europejskiego prawa. Takim najbardziej spektakularnym przykładem jest polityka klimatyczna, zmierzająca do „dekarbonizacji” Polski, na życzenie przodujących w „zielonych technologiach” energetycznych monopoli z Niemiec.

Niemiecką politykę uprawia się też w Polsce poprzez media, usłużnych lokalnych polityków i cały system finansowania edukacji oraz pomocy dla tzw. trzeciego sektora. Ze świecą szukać rozmaitych think-tanków czy fundacji, często określających się jako patriotyczne i prawicowe, które nie pracowałyby za niemieckie pieniądze, gorliwie dowodząc, że wszystko, co wartościowe i godne naśladowania rodzi się po drugiej stronie Odry.

Bądźmy realistami

Niemcy nie będą umierać za Wilno czy za Warszawę. Będą za to chcieli umacniać swoją pozycję na arenie międzynarodowej, zgodnie z przyjętą strategią działania. W czasach gdy podsycanie separatyzmów i granie mniejszościami narodowymi są elementami prowadzenia nowego typu wojny, należy z dużą podejrzliwością traktować wszelkie polityczne inicjatywy tego typu, jakkolwiek niewinnie one się nie nazywały i odwoływały się do racjonalnych postulatów autonomii regionów.

Dlatego Polska powinna zwiększać swą presję wobec Amerykanów, aby wypełniali należycie zobowiązania sojusznicze. Domaganie się stacjonowania w naszym kraju co najmniej dwóch dywizji pancernych powinno być polską racją stanu.

Zwiększanie zdolności obronnych Polski nie jest mrzonką. Przykładem może być rozpoczęty po cichu projekt budowy rodzimej tarczy antyrakietowej. Nie jest on już przedstawiany jako „tacza NATO”, lecz jako projekt lokalny. Natomiast w przyszłości, gdy podobne systemy powstaną w Rumunii i we Włoszech, byłby to zalążek tarczy europejskiej.

Nasza armia to pod względem militarnym 6. potęga w Europie i 18. na świecie. W interesie Polski leży, aby być oddzielonym od Rosji kordonem niepodległych państwo od Estonii, po Mołdawię.

Dlatego należy wspierać dążenia naszych sąsiadów do niezależności i nie oglądając się na Unię Europejską, budować silną i niezależną od obcych wpływów ojczyznę.

Tomasz Teluk