Niemcy próbują zabezpieczyć się przed ewentualnymi przyszłymi zamachami terrorystycznymi w tym kraju. Czynią starania, by jak najbardziej utrudnić islamistom przeprowadzenie ataku w centrach miast.

Ostatnie ataki, do jakich doszło w Barcelonie na nowo ożywiły w Niemczech dyskusje o konieczności obrony przed ekstremistami. Szczególnie, że w stolicy Katalonii, podobnie jak przed świętami Bożego Narodzenia w Berlinie do zamachu wykorzystano samochód osobowy i wjechano w tłum ludzi.

Wielu obywateli i organizacji domaga się postawienia w strategicznych punktach miast odpowiednich blokad i przeszkód, które utrudniłyby ataki tego typu. Pojawiają się też głosy, że na ulicach miast stale powinny przebywać patrole policji, aby zapobiec atakom z bronią w ręku, z użyciem bomb, czy noża.

Jednak nie wszystkie władze samorządowe zgadzają się co do podjęcia takich kroków. Choć władze Kilonii stoją na stanowisku, że ustawienie przeszkód jest wręcz konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, władze innych miast jak Brema, czy Hamburg podchodzą do tematu bardziej sceptycznie, stwierdzając, że po wydarzeniach w Barcelonie nie można podejmować pochopnych decyzji, a poza tym uważają, że skuteczne zabezpieczenie centrów miast jest wręcz niemożliwe.

W całkowite zabezpieczenie wątpli także ekspert ds. polityki wewnętrznej z partii chadeckiej.

Jak powiedział ostatnio Wolfgang Bosbach:

„Nawet jeśli teraz usilnie pracowalibyśmy nad tym, aby lepiej zabezpieczyć deptaki, place i festyny, to szybko stwierdzimy, że nie ma całkowitych zabezpieczeń przed tego rodzaju zamachami”.

przk/dw.com.pl