Prefekt Kongregacji Nauki Wiary poświęcił ją teologii wyzwolenia, oczyszczając ten temat z ideologicznych naleciałości.

Ojciec Święty daje wyraz przekonaniu, że pieniądz sam w sobie jest dobrym narzędziem, „które w jakimś stopniu zwiększa ludzkie możliwości skutecznego działania w świecie”. Jednak narzędzie to może też obrócić się przeciwko człowiekowi. Widać to w przekładaniu się siły ekonomicznej (lub jej braku) na wpływy polityczne, gdzie istnieje niebezpieczeństwo oddalania się ludzi od siebie i popadania w egotyzm. Tymczasem, jak zaznacza Franciszek, istnieje „pierwotny związek między zyskiem a solidarnością”, co stanowi dla chrześcijan wezwanie do odkrywania tego na nowo i przemiany mentalności na rzecz przezwyciężania ubóstwa. Chodzi zresztą nie tylko o ubóstwo w znaczeniu ekonomicznym, ale o odkrycie w pokorze, że stale jesteśmy w jakimś stopniu zależni od innych. „Tylko wtedy, gdy człowiek uzna siebie nie za świat sam dla siebie, ale za kogoś, kto z natury jest związany z innymi, których uważa za braci, możliwa będzie społeczna praktyka, gdzie dobro wspólne nie będzie jedynie pustym i abstrakcyjnym słowem” – napisał Papież Franciszek.

sm/Radio Watykanskie/Corriere della sera