Rozumiem, że lewicowe i liberalne media za wszelką cenę chcą zawłaszczyć sobie katolickiego papieża, czyli uczynić z niego ikonę rewolucji obyczajowej i kontrkulturowej. Niestety każda próba zadomowienia sobie Franciszka pod własną ideologię kończy się niczym. Tym razem media ekscytowały się pomyłką Papieża, jaka wydarzyła się podczas niedzielnego przemówienia Papieża do wiernych. Franciszek czytając przemówienie po włosku (nie jest to jego jężyk ojczysty), mówiąc do tłumu - użył słowa "cazzo", szybko poprawiając je na "caso". - Każdy z nas powinien gromadzić bogactwo nie tylko dla siebie, ale wspierać nim innych. W tym "ku.." [pauza - red.] przypadku opatrzność boża będzie widoczna jako solidarność - cytuje pomyłkę Franciszka "The Telegraph".

Ton liberalnej gazety od razu podchwyciły inne lewicowe media: "The Independent", "New York Daily News" czy "Huffington Post" i oczywiście "Gazeta Wyborcza".

Dla mnie przejęzyczenie Papieża to zwyczajne przejęzyczenie. I nawet jeśli Franciszek użył obraźliwego słowa, to nie jest to materiał do robienia sensacji w mediach. Czekam teraz na głosy oburzenia, że papież kogoś znowu obraził. Bo coraz wyraźniej widać, że próby zadomowienia Papieża przez środowiska antykatolickie nie udaje się i powoli zmienia się front owych mediów. Teraz zaczynają podgryzać Ojca Świętego, będą wyłapywać wszelkie językowe potknięcia Papieża i będą z tego robić materiał.

philo

Źródło: lewicowa Gazeta Wyborcza