Aby pomóc potrzebującym trzeba umieć wyrzec się tego, co jest nam niezbędne, a nie jedynie tego, co nam zbywa. Trzeba umieć poświęcić czas, którego nam brakuje, i talenty, zanim spożytkujemy je dla własnych celów – mówił Franciszek w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański. Papież zachęcił do refleksji nad dzisiejszą Ewangelią. Przedstawia ona postawy negatywne, których mamy się wystrzegać, oraz daje nam za wzór ubogą wdowę, którą mamy naśladować.

Uosobieniem cech negatywnych są uczeni w piśmie, nauczyciele prawa, którzy odznaczają się pychą, chciwością i hipokryzją.

„Lubią oni «pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach». Ale pod tak wspaniałymi pozorami kryje się fałsz i niesprawiedliwość. Z jednej strony puszą się publicznie, a zarazem korzystają ze swej władzy, aby «objadać domy wdów», które były wówczas uważane, wraz z sierotami i cudzoziemcami, za osoby najbardziej bezbronne i najmniej chronione. Ponadto uczeni w Piśmie «dla pozoru odprawiają długie modlitwy». Także i dzisiaj istnieje ryzyko przyjęcia takich postaw. Na przykład, gdy oddziela się modlitwę od sprawiedliwości, bo nie można sprawować kultu Bożego i krzywdzić ubogich. Albo kiedy ktoś twierdzi, że kocha Boga, a w rzeczywistości przedkłada ponad Niego własną próżność i korzyść” – powiedział Ojciec Święty.

Przeciwieństwem uczonych w Piśmie jest uboga wdowa. Jezus obserwuje uważnie jej zachowanie, po czym wyjaśnia swym uczniom, w czym różni się ona od bogaczy.

„Bogaci dawali z wielką ostentacją to, co mieli w nadmiarze, podczas gdy wdowa dyskretnie i pokornie wrzuciła «wszystko, co miała, całe swe utrzymanie» (w. 44); dlatego - mówi Jezus - dała ona najwięcej ze wszystkich. Ze względu na swe skrajne ubóstwo, mogła dać jedynie jednego pieniążka na świątynię i zachować drugiego dla siebie. Ale ona nie chciała dać Bogu jedynie połowy: wyrzekła się wszystkiego. W swoim ubóstwie zrozumiała, że mając Boga, ma wszystko; czuje się całkowicie przez Niego kochana i ze swej strony kocha Go bez reszty. Jakiż to piękny wzór, ta staruszka! Jezus mówi nam również dzisiaj, że kryterium osądu nie stanowi ilość, ale pełnia; nie jest to kwestia portfela, ale serca. Kochać Boga z całego serca oznacza zaufać Mu, Jego opatrzności i służyć Mu w najbiedniejszych braciach i siostrach, nie oczekując niczego w zamian” – powiedział Papież.

Dla lepszego zilustrowania tej postawy Franciszek opowiedział też anegdotę ze swej poprzedniej diecezji Buenos Aires.

„Pewna mama wraz z trzema synami jadła obiad – mówił Papież. – Tata był w pracy. Jedli kotlety w panierce, kiedy do drzwi zapukał żebrak. Otworzył mu najstarszy, siedmioletni syn. Pozostali mieli 5 i 6 lat. No i przychodzi ten najstarszy syn i mówi, że żebrak prosi o coś do jedzenia. „Co zrobimy?” – pyta mama, poczciwa chrześcijanka. „Damy mu jeść!” – odpowiadają dzieci. Mama wzięła nóż i każdemu z nich odkroiła połowę kotleta. „Ależ nie – protestują dzieci – weź z lodówki”. „A właśnie że tak – odpowiada mama – z robimy mu z tego trzy kanapki”. W ten sposób dzieci nauczyły się, że prawdziwą miłość daje się nie z tego, co nam zbywa, lecz z tego, co potrzebujemy”.

Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański Franciszek pozdrowił licznie przybyłych wiernych, w tym pielgrzymów z Polski oraz dominikanów, którzy wczoraj zainaugurowali jubileusz 800-leica powstania swego zakonu.