– Wszyscy mamy ciemności w naszym życiu. Chwile, kiedy wszystko, również w naszej świadomości jest ciemnością – stwierdził papież. Jednocześnie podkreślił, że to nie jest jeszcze największym dramatem człowieka. Podobnie jak Jan Paweł II, papież Franciszek przypomniał, że największą tragedią współczesnego człowieka jest brak poczucia grzechu. – Chodzić w ciemnościach oznacza bycie zadowolonym z siebie samego, przekonanie, że nie ma się potrzeby zbawienia. To są właśnie ciemności – kontynuował papież. Jedyną drogą jest stanięcie w prawdzie przed sobą, że nie jest się bez winy. – Spójrzcie na wasze grzechy, na nasze grzechy, wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy! – mówił. Jednak następca św. Piotra nie zatrzymał się w homilii na samym grzechu, bo byłaby to dla nas bardzo smutna perspektywa. – Kiedy wyznajemy nasze grzechy Bóg jest tak wierny, tak sprawiedliwy, że je nam przebacza. Przebaczając grzechy, wymierza On sprawiedliwość. Przede wszystkim samemu sobie, ponieważ przybył, aby nas ocalić. I z czułością zawsze nas wysłuchuje. To właśnie dzieje się w sakramencie pokuty. Pójcie do konfesjonału jest jak udanie się do pralni, ale Jezus nie jest praczem. On jest tym, który na nas czeka, na takich, jakimi jesteśmy – podkreślił.

Dobrze, że papież Franciszek przypomniał nam dzisiaj o  grzechu i lekarstwie na niego, bo w dobie samorealizacji, prawa do ustanawianie, co jest dobre, a co złe, sesji terapeutycznych i podkreślania własnej autonomii możemy się totalnie pogubić i stracić z pola widzenia własną chorobę i jedynego Lekarza, który może na nią  zaradzić.  

Natalia Podosek

Źródło: www.radiovaticana.va