Ojciec Święty przemawiając z okazji 50. rocznicy ustanowienia regularnego Synodu Biskupów opowiedział się za "zdrową decentralizacją" Kościoła. W praktyce chodzi o to, by to nie Stolica Apostolska, ale lokalne episkopaty zajmowały się częścią problemów występujących na ich terenie. Jakie miałyby to być problemy?

Tego Franciszek nie powiedział. Jednak w ostatnich tygodniach, a zwłaszcza w trakcie obrad Synodu, podobny postulat pada w jednym w zasadzie tylko kontekście: duszpasterstwa rodzin, a więc głównie sprawy rozwodników w nowych związkach. Podnoszą go zwłaszcza Niemcy, którzy chcieliby niezależnie od Rzymu dopuszczać tychże do Komunii świętej.

Papież opowiedział się także za "przemianę papiestwa". Mówił o konieczności zachowania "istoty posługi" Piotra, ale o jednoczesnym "otwarciu się na nową sytuację", odwołując się w ten sposób do Jana Pawła II.

Ojciec Święty mówił też o ogromnym znaczeniu instytcji synodu i synodalności Kościoła. Wtórował mu kard. Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia, który na życzenie Franciszka wygłosił otwierające celebrację rocznicy ustanowienia synodów przemówienie. Austriacki purpurat jest znany z dość liberalnego podejścia do niektórych ważnych kwestii duszpasterskich, jak choćby ocena związków niesakramentalnych. 

Po kard. Schönbornie przemówienia wygłosili reprezentanci wszystkich kontynentów. Europę reprezentował... kard. Vincent Nichols z Wielkiej Brytanii, znany jako zwolennik strony umiarkowanie liberalnej, podobnie jak Schönborn chcący doceniać "wartości" w związkach niesakramentalnych, postulujący zmianę "podejścia" do Eucharystii w kontekście rozwodników w nowych związkach.

bjad