Zainteresowanie parapsychologią, dziedziną zajmującą się rzekomym badaniem fenomenów pozanaukowych (telepatii, jasnowidzenia, telekinezy, spirytyzmu i innych) jest ciągle promowane przez popkulturę, filmy kinowe, seriale i programy telewizyjne, powieści czy artykuły prasowe.

Na łamach marcowego numeru miesięcznika „Egzorcysta” ukazał się artykuł księdza Francesco Bamonte ICMS, przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów (A.I.E.), w którym demonolog opisał zagrożenia związane z badaniami nad parapsychologią.

Parapsychologia rzekomo bada wykraczające poza naturalne granice zdarzenia, zjawiska i manifestacje, które mogą pochodzić tylko od demonów albo od Boga (za pośrednictwem Matki Boskiej, aniołów, świeckich). Stanów pośrednich nie ma, zjawiska te nie mają naturalnego pochodzenia, tylko nad naturalne.

Za cel parapsychologia stawia sobie „zadanie studiowania zjawisk paranormalnych, np. telepatii, jasnowidzenia, postrzegania pozazmysłowego, przemieszczania się przedmiotów, duchów, lewitacji, doświadczeń eksterioryzacji, spirytyzmu”.

Problemem jest to, że parapsychologowie, wbrew faktom zjawiska paranormalne nie przypisują Bogu lub demonom tylko „nieznanym energiom, siłom, lub temu, co tkwi w ludzkiej naturze”. Przez tą fałszywą parapsychologiczną pseudonaukę ludzie praktykują szkodliwe dla siebie praktyki paranormalne i uważając je za naturalne, otwierają się na działanie demonów.

Ogromnym zagrożeniem jest to, że byli duchowni, którzy dali wiarę parapsychologii, praktykowali i promowali takie praktyki, rzucając na żer demonów wiernych, którzy im zaufali.

Komentując informacje zawarte w artykule na łamach marcowego numeru miesięcznika „Egzorcysta”, przypomnę to, co odpowiedział w udzielonym mi wywiadzie na moje pytanie o zainteresowanie parapsychologią ze strony sowieckich władz wojskowych i cywilnych, i obecnej aktywności parapsychologów w Rosji, Wojciech Grzelak autor doskonałych reportaży z Rosji.

Zdaniem Wojciecha Grzelaka „na temat osobliwych eksperymentów przeprowadzanych w kraju bolszewików pisał Michał Bułhakow i chociaż takie jego utwory jak »Fatalne jaja« czy »Psie serce« klasyfikowane są zwykle jako fantastyka, to przecież ich fabuły nie odbiegały daleko od pomysłów różnych sowieckich „naukowców”. Komunizm, system bez Boga, a więc bluźnierczy, pragnął z lucyferyczną pychą nie tylko stworzyć nowego człowieka, lecz także usiłował drwić z dzieła stworzenia. Nauka sowiecka, z założenia służebna wobec czerwonej władzy, nieraz ocierała się o szarlatanerię, czego przykładami mogą być teorie Łysenki czy Miczurina. Zadufanie i nieliczenie się z następstwami (bądź z braku wiedzy, bądź też ze względu na gorliwe wypełnianie wskazań partii) spowodowało katastrofy ekologiczne, takie jak na przykład zagłada Jeziora Aralskiego. Do skutku nie doszedł na szczęście projekt odwrócenia biegu wielkich rzek syberyjskich. Choć oficjalnie w Związku Sowieckim głoszono materializm, duże zainteresowanie budziły niezwykłe fenomeny, takie jak parapsychologia czy UFO. Oczywiście rezultaty tego rodzaju badań zamierzano przede wszystkim wykorzystać w walce o pokój, czyli w celu uzyskania przewagi militarnej nad resztą świata. Szczodrość władz komunistycznych w ich finansowaniu zmieniała się w zależności od aktualnej koniunktury, ale to właśnie w Związku Sowieckim zorganizowano choćby największe ekspedycje poszukujące śnieżnego człowieka. Działały tajne instytuty, często „szaraszki” (zatrudniające uwięzionych uczonych), w których dokonywano mrożących krew w żyłach eksperymentów. Jeden z nich, mający zaopatrywać armię dosłownie w mięso armatnie, działał podczas II wojny światowej na Ałtaju. Po formalnym rozpadzie ZSRS uczeni i pracownicy rozmaitych przedsiębiorstw nierzadko decydowali się na komercyjne wykorzystanie posiadanych wiadomości. Trudno wykluczyć, że postąpili w podobny sposób także badacze zjawisk określanych jako nadprzyrodzone, choć zapewne najczęściej wiązało ich zobowiązanie do zachowania ścisłej tajemnicy”.

W opublikowanej nakładem wydawnictwa Polwen rozmowie ojca Posackiego z Grzegorzem Górnym „Kuszenie dotyczy każdego” znany demonolog stwierdził, że w ZSRR właściwie w każdym mieście istniał instytut zajmujący się badaniem zjawisk paranormalnych” (a także w Bułgarii i Czechosłowacji). Zaowocowało to rozwojem technik manipulacji ludźmi, cybernetyki, psychotroniki, sekt. Do dziś w Rosji okultyzm jest bardzo popularny. Rosyjska popkultura promuje praktyki okultystyczny (wielu z pozytywnych bohaterów seriali ma zdolności paranormalne). Ezoteryzm uznawany jest za filozofię, oddziałuje na środowiska naukowe. Jedyną zaporą dla okultyzmu jest cerkiew. Na forum politycznym propagatorem ezoteryzmu jest Aleksander Dugin łączący imperializm, kult przemocy i ezoteryczne gnostyckie pseudo prawosławie. W Rosji zachodni racjonalizm nie jest zbyt popularny. Inaczej niż Polska przesiąknięta katolicyzmem (chroniona katolicyzmem i popularną praktyką spowiedzi), Rosja jest wyniszczona przez komunizm i zdesakralizowana — co daje siłę demonom (na zachodzie laicyzacja i demoralizacja wzmocnia demony).

Jan Bodakowski