W Paryżu rozpoczął się dziś szczyt w formacie normandzkim. Celem jest załagodzenie konfliktu na wschodniej Ukrainie. W stolicy Francji spotkali się: kanclerz Niemiec, Angela Merkel, Francuski prezydent Emmanuel Macron, a także przywódcy Ukrainy i Rosji: Wołodymyr Zełenski oraz Władimir Putin. 

Spotkanie ma ożywić proces pokojowy na Ukrainie i otworzyć nowy rozdział w Kijowa stosunkach z Moskwą. Tego typu szczyt ma miejsce po raz pierwszy od zamrożenia rozmów w 2016 r. Putin przybył na spotkanie jako ostatni, spóźniając się ok. 15 minut. Rozmowy odbywają się w Pałacu Elizejskim, a po ich zakończeniu zaplanowano konferencję prasową. 

Media odnotowały, że prezydent Rosji został powitany w Paryżu z honorami. Doszło też do protestu. Półnaga kobieta z "Femenu" wykrzykiwała w pobliżu Pałacu Elizejskiego: „Witamy Putina, wojennego zbrodniarza!”

Na szczycie w formacie normandzkim dojdzie do pierwszego spotkania na linii Putin-Zełenski. Komentatorzy oczekują także na rozmowy niemieckiej kanclerz z prezydentem Rosji. Spotkanie ma bowiem odbyć się tuż po wybuchu środku kryzysu dyplomatycznego, spowodowanego wydaleniem z Berlina dwóch dyplomatów rosyjskich. Ma to związek z zabójstwem w stolicy Niemiec obywatela Gruzji, Zelimchana Changoszwilego vel Tornike K., które zdaniem niemieckich władz zostało wykonane na zlecenie Moskwy. Kreml zaprzeczył, by rosyjski rząd był zamieszany w to zabójstwo.

Szef niemieckiego MSZ, Heiko Maas powiedział przed szczytem:

"Nawet jeśli mamy obecnie bardzo poważne spory z Rosją, musimy zrobić wszystko na szczycie normandzkim, aby osiągnąć pokój na Ukrainie". 

 

yenn/PAP, Fronda.pl