Rozwiązano umowę z producentem z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który po jednym z wywiadów w TVP wysłał... przeprosiny do rosyjskiego ministra kultury.

Przeprosiny same w sobie nie byłyby niczym złym, gdyby były jakkolwiek umotywowane i istotnie byłoby za co przepraszać. W tym przypadku taka postawa była jednak zupełnie bezsensowna i zakrawa na uniżanie głowy przed Rosjanami.

Kilka dni temu w programie "Studio Wschód" odbyła się rozmowa Marii Przełomiec z rosyjskim ministrem kultury Władymirem Medińskim. Podczas rozmowy Mediński zarzekał się, że podczas II wojny światowej Armia Czerwona nie była taka straszna i brutalna, jak się to przedstawia w Polsce. Mówił, że generał Iwan Czerniachowski nie mordował AK-owców. 

W odpowiedzi na te słowa odpowiedziała krótko: "Zabił mojego dziadka".

Producent programu Marek Czunkiewicz po tej rozmowie poczuł niewyjaśnioną potrzebę przeproszenia ministra kultury Rosji za te jakże obraźliwe słowa. W liście z przeprosinami wyrażał ubolewanie z powodu "ludzkich słabości" dziennikarki. 

Takie ubolewania nie spodobały się jednak kierownictwu TVP, które postanowiło rozwiązać umowę z Czunkiewiczem. Tak oto Telewizja Polska dała jasny sygnał, że uniżanie się przed Rosjanami i lęk przed mówieniem prawdy o zbrodniach nie będzie w tym medium tolerowany. 

daug/wirtualnemedia.pl