„Powinniśmy się organizować, bo wszyscy widzą jaka jest przewaga lewicowego mainstreamu. Oni po prostu przedstawiają prostsze recepty – niczym się nie ograniczaj; nie słuchaj się Kościoła; sam będziesz oceniał co jest dobre, a co złe. Tego typu podejście może zachęcić więcej osób, ale tylko na początkowym etapie. Z czasem ci ludzie zobaczą, że sami są ofiarami tej rewolucji. Prawda i tak wygra” – powiedział portalowi wPolityce.pl europoseł Patryk Jaki.

W Warszawie rozpoczęła się dziś trzydniowa konferencja: „Walka kulturowa w UE. Dostosować się czy walczyć?”. Biorą w niej udział dziennikarze, publicyści i politycy, którzy rozmawiają o obecnych problemach Unii Europejskiej i próbie narzucenia Polsce promowanych przez unijny establishment ideologii. Konferencję wspólnie z Fundacją „New Direction” zorganizował europoseł Patryk Jaki, który udzielił wywiadu portalowi wPolityce.pl.

Eurodeputowany był pytany o dyskusje w Komisji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Kongresu USA na temat praworządności w Polsce. Wskazał, że zmagający się z problemami Demokraci potrzebowali konserwatywnego wroga, wybrali więc Polskę, która wciąż pozostaje symbolem konserwatyzmu.

- „Co ciekawe, do przykładu Polski odwoływał się kandydat na gubernatora Virginii. I zdecydowanie wygrał. Bronimy się jako przedmurze chrześcijaństwa i nie pozostaje to bez znaczenia. Jest słuchane, pokazywane. W Teksasie przyjęto prawo broniące mocniej życia. Gubernator tego stanu mówił, że inspirował się polskim przykładem”

- mówił polityk.

- „Widać, że możemy być tak, jak chciał św. Jan Paweł II, który mówił o tym, że to od Polski wyjdzie impuls pokazujący, że chrześcijaństwo żyje i bez względu na trudne czasy, ma tak uniwersalne przesłanie, że może docierać do tak dalekich zakątków”

- dodał.

Czy konserwatyści mają w Europie jeszcze jakieś szanse? Patryk Jaki zwrócił uwagę na sytuację, w jakiej w latach 50. znalazł się bł. kard. Stefan Wyszyński.

- „Nie było żadnej nadziei na zmianę. A kardynał Wyszyński miał plan, w którego sercu była prawda i wierzył, że tą prawdą może zwyciężyć”

- podkreślił.

Również obecnie, przekonuje europoseł Solidarnej Polski, prawda zwycięży.

- „Powinniśmy się organizować, bo wszyscy widzą jaka jest przewaga lewicowego mainstreamu. Oni po prostu przedstawiają prostsze recepty – niczym się nie ograniczaj; nie słuchaj się Kościoła; sam będziesz oceniał co jest dobre, a co złe. Tego typu podejście może zachęcić więcej osób, ale tylko na początkowym etapie. Z czasem ci ludzie zobaczą, że sami są ofiarami tej rewolucji. Prawda i tak wygra”

- ocenił.

kak/wPolityce.pl