W Polsce obowiązuje barbarzyństwo narzucone przez Unię Europejską. Polega ono na tym, że nie istnieje kara śmierci - i zbrodniarz, zamiast ponieść najwyższą karę, do końca życia ma prawo być utrzymywanym przez państwo. Jego ofiara, tak jak 10-letnia Kristina, nie będzie już jednak żyć ani sekundy dłużej - wskazuj Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich.

"Normalną sytuacją byłoby powszechne przekonanie, że morderca dziecka - dziesięcioletniej Kristiny z Mrowin - zostanie po uczciwym procesie skazany na sprawiedliwą karę, czyli karę śmierci, a kara będzie wykonana w majestacie prawa, bo swoim czynem wykluczył się z ludzkiej społeczności. I nie zasługuje na to, aby za pieniądze podatników oglądał przez długie lata wschody i zachody słońca" - napisał Jędrzejewski na łamach salon24.pl.

"Barbarzyństwo, jakie obowiązuje w Polsce - a jest narzucone przez Unię Europejską - polega na tym, że - ponieważ kara śmierci nie istnieje - człowiek, który odbiera życie niewinnemu człowiekowi, zamiast ponieść najwyższą karę, ma zapewnione prawo do zachowania swojego życia" - wskazuje autor.

Jak zaznacza, nawet kara dożywocia nie jest wcale dożywotnia, bo przestępcy mają prawo ubiegać się o skrócenie wyroku po 25 latach odsiadki.

W efekcie każdy morderca ma ZAGWARANTOWANE prawo do życia do naturalnej śmierci oraz do prób odzyskania wolności, wskazuje Jędrzejewski. "Jedynie ofiary morderców są pozbawione takich praw. Tak jak nie miała ich dziesięcioletnia Kristina, która nie przeżyje już ani sekundy ze swojego przyszłego, długiego życia, które miała przed sobą zaledwie kilka dni temu" - zaznacza.
Ma to swoje smutne konsekwencje społeczne. Bo ludzie zaczynają szukać sprawiedliwości w inny sposób, żałosny i upadlający.

To po pierwsze sposób prezentowania skazanego. Telewizje pokazują go półnagiego, zakutego w kajdany, przegiętego do ziemi. "To ma być ochłap rzucony społeczeństwu, które wie, że ten morderca, jeśli wina zostanie mu udowodniona w sądzie, powinien zawisnąć, ale to się na pewno nie stanie" - pisze Jędrzejewski.

Jak kontynuuje, drugą szansą na sprawiedliwość jest nadzieja na to, że inni więźniowie będą go "bić, torturować, gwałcić, może nawet zamordują".

"Czyli w efekcie barbaryzacji prawa, pozostaje nam, jako społeczeństwu, liczyć już tylko na bezprawie i pocieszać się relacjami o bandytach wyrażających zza murów więzienia także nasze odczucia" - wskazuje.

Jak pisze Jędrzejewski, jest to upokorzenie dla nas wszystkich.

"Przekonanie o niesprawiedliwości i nieskuteczności prawa zmusza nas do solidaryzowania się z wrzaskiem bandytów grożących mordercy linczem!" - kończy.

bsw/salon24.pl