"Raport ADL na temat postaw antysemickich jest rozgłaszany w polskich mediach pod apokaliptycznym, acz fałszywym tytułem: „Polska najbardziej antysemickim krajem świata„. Fałszywym, bo „przebadano” tylko kilkanaście krajów, w tym żadnego muzułmańskiego" - pisze Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich.


"Jednak załóżmy, że w tych wynikach jest „coś” z prawdy, czyli nastroje antyżydowskie w Polsce się zintensyfikowały. Bo czy tak rzeczywiście nie jest?" - pyta.


W jego ocenie wszystko za sprawą ustawy 447.


"Obawiam się, że jest to efekt procesu, przed którym ostrzegałem wielokrotnie i od lat (jeszcze przed Deklaracją Terezińską z roku 2009). Główną przyczyną wzrostu postaw niechęci wobec Żydów jest w Polsce ustawa 447, a – precyzyjniej – jej aspekt dotyczący „mienia bezspadkowego”" - wskazuje Jędrzejewski.


"Z tym „mieniem bezspadkowym” jest od zawsze skomplikowana sytuacja pod względem moralnym. W najprostszych słowach: Niemcy wymordowali polskich Żydów. Na mocy prawa ich własność przeszła na Skarb Państwa. Jednak poza aspektem prawnym jest też moralny: państwo polskie, czyli wszyscy obywatele, odnieśli niechcianą (podkreślam!) korzyść ze śmierci zamordowanych właścicieli, po których nie ocalał żaden spadkobierca. To niezaprzeczalny fakt. Niektóre domy już się rozsypały, drzewa w lasach dawno wycięto, biznesy nie działają od 85 lat. Ale ziemia została" - dodaje.


"I teraz przychodzi ustawa 447, a w niej KLUCZOWY fragment, który dotyczy restytucji mienia bez spadkobierców. Czytamy, że ta restytucja ma być uzyskiwana „w celu pomocy potrzebującym ofiarom Holokaustu, w celu wspierania edukacji o Holokauście oraz w innych celach”" - zauważa autor.


"Czyli przyjdą amerykańscy, żydowscy prawnicy – powiedzmy to wprost: rekiny! – i będą domagać się „mienia bezspadkowego”, mimo że nie są spadkobiercami zamordowanych, że nic ich nigdy z nimi nie łączyło. I w dodatku uzyskane pieniądze mogą wydawać w zasadzie dowolnie, bo przecież każdy cel jest „innym celem" - stwierdza przytomnie.


"O ile ogromne moralne dylematy wywołuje sytuacja, w której państwo polskie odnosi korzyść ze śmierci ofiar Holokaustu, o tyle skandalem pod każdym względem jest, aby jakieś organizacje, które z pomordowanymi nie miały nic wspólnego, uzyskiwały odszkodowania za ich majątki tylko dlatego, że sami się ustanowili ich „spadkobiercami”" - pisze Jędrzejewski.


"Z jednej strony – bezczelne żądania wspomagane przez amerykański Senat, a z drugiej strony fakt, któremu nikt nie może z czystym sumieniem zaprzeczyć: bezspadkowy majątek po polskich Żydach (którego niemieccy mordercy i złodzieje nie zdołali lub nie mogli wywieźć do Rzeszy), przejęło polskie państwo. W tym momencie podkreślić trzeba jednak zasadniczą różnicę pomiędzy państwem polskim a wspomnianymi organizacjami: państwo polskie uzyskało tę korzyść nieintencjonalnie. Wbrew sobie. Zaatakowane i zniewolone. Organizacje te zaś chcą „krwawe” pieniądze przejąć całkiem świadomie. Taką mają intencję. Pod względem moralnym to wielka różnica" - przekonuje.


Co zatem zrobić?


"Pisałem o tym kilkakrotnie. Istnieje wyjście sensowne i proste: fundusze uzyskane z przejęcia „mienia bezspadkowego” powinny być sukcesywnie, przez długie dziesięciolecia, przeznaczane na cel zgodny z wymienionym w ustawie 447 („wspieranie edukacji o Holokauście”), ale nie przez żadne organizacje, tylko przez Polskę, oraz wyłącznie według trybu i na zasadach ustalonych przez Polskę. Zamordowani byli polskimi obywatelami" - sądzi Jędrzejewski.


Jak gorzko konstatuje, nikt tego nie podchwycił. Tymczasem sytuacja jest "w gruncie rzeczy tragiczna i pogłębia się", a "końca nie widać".


"Sytuacja jest tragiczna, bo konflikt będzie narastał. Po jednej stronie są ludzie bezwzględni, międzynarodowi gracze, lobbyści, z propagandowym aparatem medialnym. Po drugiej – ludzie, którzy widzą bezczelność tych żądań, ale – niestety – nie dostrzegają moralnego dylematu, o którym piszę, a który ich pośrednio dotyczy" - pisze Jędrzejewski.


"Rezultatem będzie wzrost emocji antyżydowskich, wzrost emocji antypolskich, nienawiść i wszystkie konsekwencje takiego zjawiska. Bardzo ponure, złe, agresywne jak złośliwy rak, nieusuwalne przez czas niedający się przewidzieć. Pośmiertny triumf Hitlera" - stwierdza.


"Domagający się odszkodowań za „mienie bezspadkowe” wykorzystają to propagandowo. Hasło będzie proste: „żydowska własność nie może pozostać w rękach antysemitów"" - przekonuje.


"Martwi mnie i przeraża to, co nachodzi, bo gigantyczna kłótnia o pieniądze ostatecznie i trwale pogorszy trudne relacje polsko-żydowskie. A dla ludzi, który dziś mają po 15 czy 20 lat, Holokaust będzie się na resztę życia kojarzył przede wszystkim z wielką, obrzydliwą awanturą o pieniądze po wymordowanych" - ocenia Jędrzejewski.


"Organizacje domagające się „własności bezspadkowej” otworzyły – z chciwości, cynicznie – „puszkę Pandory”. Senat Stanów Zjednoczonych to bezrozumnie podstemplował pieczęcią z amerykańskim orłem" - dodaje.


"Niewyobrażalny błąd. Gorzej niż błąd: zła wola" - konstatuje.

bsw/Salon24.pl