- Pomagamy PiS w sprzątaniu i rozwalaniu układu, a sprzeciwiamy się, gdy próbują w to miejsce budować coś swojego. Czasami musimy wspólnie sprzątać, nawet jeśli jest to dla nas politycznie nieopłacalne i korzysta na tym Nowoczesna i Petru - mówi Paweł Kukiz w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

<<< UWAGA! NIESAMOWITA KSIĄŻKA O FATIMIE! JAKIE TAJEMNICE SKRYWA JESZCZE OBJAWIENIE FATIMSKIE? ZOBACZ! >>>


- To imperatyw. To nie jest kariera, to jest wojna. Przyrzekłem sobie, że o tę Polskę dla swoich córek zawalczę, że zrobię wszystko. Bo co mam robić? Zostawić ją Petru i banksterom, a dzieci wysłać za granicę? Niedoczekanie ich! — mówi Kukiz, pytany dlaczego zdecydował się być posłem.

- Pomagamy PiS w sprzątaniu i rozwalaniu układu, a sprzeciwiamy się, gdy próbują w to miejsce budować coś swojego. Czasami musimy wspólnie sprzątać, nawet jeśli jest to dla nas politycznie nieopłacalne i korzysta na tym Nowoczesna i Petru - dodaje.

Jednak protestuje, kiedy Mazurek nazywa go pomocnikiem PiS-u.

- Stanowczo za dużo powiedziane. Niech pan weźmie te głosowania, które budziły najwięcej kontrowersji. Owszem, zagłosowaliśmy za odwołaniem wyboru tych pięciu sędziów Trybunału, których rzutem na taśmę przepchnęła Platforma… Ale jednocześnie nie skorzystaliśmy z propozycji wystawienia swojego kandydata i głosowaliśmy przeciwko kandydatom PiS. Zamiast tego zaproponowaliśmy zmianę konstytucji i wybór sędziów Trybunału większością 2/3 głosów. Skutek byłby taki, że za kilka miesięcy mielibyśmy całkiem nowy Trybunał - wyjaśnia.

- W sprawie Trybunału czy w mediach tak. Co nie znaczy, że potem nie próbuje wsadzić tam swych ludzi - zaznacza Kukiz, wskazując, że w tych sprawach PiS robi porządki.

Na uwagę, że poparł ustawę medialną Kukiz odparł:

I już po głosowaniu byłem szczęśliwy, że zwyciężył we mnie człowiek, nie polityk. Bo polityk zagłosowałby tak, jak mieliśmy w planach – wstrzymałby się. (…) Powiem szczerze: ciśnienie, by nacisnąć zielony guzik i być „za”, miałem od dawna, ale się powstrzymywałem. Tylko że tuż przed samym głosowaniem przesunął mi się przed oczami cały panteon tych wszystkich gwiazd mediów publicznych i bach! Nacisnąłem guzik atomowy i wysadziłem ich w powietrze. Bardzo byłem z tego powodu szczęśliwy.

Kukiz podkreśla, że jest przeciwny połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

- Jesteśmy przeciw, choć rozumiem motywacje PiS. Mafia sędziowsko-prokuratorska w Polsce jest naprawdę straszna - mówi Kukiz. Jak dodaje, jego formacja chce, by „prokurator generalny był wybierany w wyborach powszechnych”.

Pytany o to, czy ciągle wierzy w cudowną moc okręgów jednomandatowych, odpowiada:

- Szczerze? Mam wątpliwości. Widzę, co się dzieje, nie twierdzę, że to rozwiązania idealne. W systemie JOW na najniższym szczeblu, czyli burmistrzów i wójtów, tworzą się gangi. Wieloletnie kadencje prowadzą do skostnienia i stworzenia układu, który zawłaszcza spółki komunalne, rozdaje miejsca pracy w urzędach, szkołach. Dlatego tu jestem zwolennikiem
wprowadzenia bariery dwóch kadencji – osiem lat i dziękujemy. Ewentualnie potem jakaś karencja, żeby układ się rozszczelnił, i znów możliwość kandydowania. - wyjaśnia.

- Mówię, że JOW nie są doskonałe, tylko niech mi pan pokaże lepszy system! Ja chcę rozpieprzyć tę partiokrację, pogonić mafie, które obsiadły Polskę, a JOW mają w tym pomóc! Tak samo pomóc mogłaby silna władza prezydencka, przekształcenie Senatu w ciało eksperckie czy zwiększenie roli referendów — zaznacza Kukiz.

Paweł Kukiz wskazuje, że jego partia popiera pewne postulaty PiS-u, ale nie chodzi z partią Kaczyńskiego na układy.

- Gdybyśmy robili z nimi takie deale, że przyjmujemy od nich konfitury w zamian za wspieranie w najtrudniejszych sprawach, to mogliby nas szantażować odstawieniem od tych konfitur. Jedyny handel, jaki dopuszczam, to handel legislacyjny – możemy poprzeć niektóre ustawy, na których będzie szczególnie zależało PiS, w zamian za wsparcie naszych pomysłów - podkreśla.

- Poszliśmy razem na wojnę z establishmentem, a na wojnie oddziały muszą mieć do siebie zaufanie. Jeśli PiS je podważy, to zostanie sam. Oni już odlatują - dodaje.

Według niego PiS już odleciał.

- Niczego się nie nauczyli, nie odrobili lekcji Platformy i PSL. U nich też pycha kroczyła przed upadkiem - tłumaczy

Jednak wyraził dość interesującą opinię o Jarosławie Kaczyńskim

- Akurat w przypadku Kaczyńskiego mam stuprocentowe zaufanie do jego czystych intencji, miłości do Polski. To człowiek nie do kupienia. - podkreśla.

Schetynie:

- Hm, on bez wątpienia jest państwowcem, ale w tej chwili broni starego układu, więc trudno mi jakoś wierzyć w jego szczere i czyste intencje. - dodaje.

I Petru:

- Jak miałbym uwierzyć w dobre intencje człowieka, który zachęca ludzi do brania kredytów we frankach, mówiąc, że sam takowy posiada, a potem po cichutku się z niego wycofuje? To, że ludzie tego nie widzą, świadczy o tym, że komuna i postkomuna doszczętnie wyprały im mózgi. - podsumowuje.

gb/Rozmowa w „Plusie Minusie”