Portal Fronda.pl: Czy sposób werbowania do sekt zmienił się w przeciągu 20 – 30 lat? Czy sekty do zachęcenia osób do wstąpienia w ich szeregi wykorzystują tzw. nowe media?

Paweł Szuppe: Należy postawić najpierw pytanie, czy powinniśmy stosować termin „sekty”. Różne grupy tzw. „kultowe”, które mogą mieć charakter ekonomiczny, terapeutyczny, religijny, polityczny – jak najbardziej stosują techniki biznesu marketingowego. Jedną z takich technik jest choćby poszukiwanie coacha. W takiej korporacji pojawia się osoba podstawiona przez ciało kierownicze, która ma za zadanie doradzać jak można odnaleźć się na rynku pracy. Przykładem takiej firmy działającej w Polsce jest choćby „Amway”. Pojawia się mentor, który przejmuje rolę wychowawcy, nauczyciela. Mówi: „Ja wskażę ci drogę i będzie ok”. Na początku wydaje się wszystko w porządku, później następuje proces uzależnienia.

Jak zwykle to wygląda?

Wszystko zależy od profilu firmy. Może to być piramida wielostopniowa. Osoba, która pracuje na samym dole chce się piąć wyżej. Ten sam mechanizm działa właśnie w „grupie kultowej”, tzn. lider mówi: „jeżeli chcesz być taki jak ja, musisz postępować tak i tak.” Podaje konkretne dyrektywy działania, oczywiście takie dyrektywy postępowania bardzo często mają charakter uzależnienia.

Czym jest „kultowa firma”?

Jest to grupa, która bazuje na pewnych elementach o podłożu religijnym. Kult jest formą praktyki. Jest to wyraz oddawania czci – w przypadku religii Bogu i bóstwom, a w przypadku firmy – szefowi. Jest to taki obrzęd, który odbywa się w formie rytuału.

Czym „grupa kultowa” różni się od sekty? Czy może nazwę można używać zamiennie?

Pojęcie „sekta” ma charakter negatywny i kojarzy się najczęściej z grupami destrukcyjnymi. Nie wszystkie grupy, które określamy mianem „sekty” mają taki charakter. W polskim prawie nie ma pojęcia „sekty”. Za posługiwanie się takim terminem można trafić na ławę oskarżonych. W latach 80. i 90. miały miejsce procesy wytaczane przez różne grupy, dlatego, że zostały nazwane tym określeniem. Trzeba bardzo uważać na terminologię. Dla wielu sekta jest synonimem grupy destrukcyjnej. Nie do końca się z tym zgadzam.

Czy wobec tego sekty nie mają destrukcyjnego charakteru? 

Uważam, że rzeczywiście istnieją sekty, które charakteryzują się izolacją względem otoczenia. Izolacja wynika najczęściej z odrębnego stosunku do chrześcijańskiego systemu wartości. W takiej grupie jest bardzo mocno akcentowana rola przywódcy. Wśród wspólnot, które określamy zbiorczym terminem „sekta” znajdują się grupy destrukcyjne. Taka grupa charakteryzuje się rozbieżnością celów deklarowanych i realizowanych. Przywódcy takiej grupy co innego mówią, a inny jest cel do którego dążą. Wspólnoty te często przekraczają prawa i wolności przysługujące każdemu człowiekowi. Problem ten może występować w grupach religijnych, ekonomicznych, politycznych, biznesowych.

Czy „kultowe firmy” mają destrukcyjny charakter?

Jest to pytanie do specjalisty od biznesu marketingowego. Wszystko zależy od osób, które tworzą firmę i podstawowego celu, który im przyświeca. Jeżeli celem takiej firmy jest maksymalne wykorzystanie człowieka tak, żeby pozbawić go lub znacznie ograniczyć relacje rodzinne, to należy stwierdzić, że tego rodzaju grupa ma charakter destrukcyjny.

Jak wygląda sytuacja z wykorzystaniem portali społecznościowych. Czy „sekty” używają np.: Facebooka do werbowania?

Istnieją grupy, które mają charakter religijny i wiele organizacji fasadowych (filialnych), np. Kościół Scjentologiczny, który ma organizację Narconon, wspierającą narkomanów w wychodzeniu z nałogu. Teoretycznie taka działalność nie wzbudza podejrzeń.

Internet jest miejscem, w którym mogą ogłaszać się różnego rodzaju firmy, grupy i wspólnoty kultowe. Jest to doskonałe narzędzie komunikacji, które nie tylko demokratyzuje i upowszechnia różne poglądy, ale także spłyca rozmaite zagadnienia. Można tu ogłosić się mesjaszem, mistrzem duchowym, zgromadzić wspólnotę wyznawców. W Internecie pojawiają się również treści destrukcyjne, którymi często fascynuje się młodzież.

Jak przestrzec innych przed tymi zagrożeniami?

Zagrożenia były, są i będą. Najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla innych ludzi w tym zakresie, to mobilizować ich do krytycznego myślenia. W przypadku kontaktu bliskiej osoby z różnymi grupami kultowymi należy uwrażliwiać go na to, by zawsze pozostawał sobą, zadawał pytania na temat danej wspólnoty, jej przywódcy, pozytywnych i negatywnych cech organizacji.

Czy działanie sekt się zmienia?

Tego rodzaju grupy dostosowują się do aktualnych potrzeb człowieka i istniejącego rynku. Każdy człowiek nosi w sobie naturalne potrzeby, które chce zaspokoić. Są to potrzeby akceptacji, zrozumienia, miłości, przyjaźni, odnalezienia celu i sensu życia. Takie grupy często stwarzają namiastkę rodziny.

Czy rzeczywiście występuje wzmożone działanie sekt w okresie wakacyjnym?

Jest to swego rodzaju stereotyp z lat 80. i 90. Dzisiaj trudno taki pogląd potwierdzić. Teoretycznie wydaje się, że z tego typu wspólnoty są aktywniejsze w okresie wakacji. Młodzież ma więcej czasu, są pielgrzymki i koncerty, na których nieraz pojawiają się przedstawiciele różnych grup kultowych. Nie prowadzi się jednak żadnych badań w tym zakresie, które potwierdziłyby taką hipotezę.

Jaki cel ma członek sekty w werbowaniu nowych osób?

Jeżeli jest to grupa ekonomiczna, to powodem może być uzyskanie określonych profitów (np. materialnych) z nowego adepta. Jeżeli jest to wspólnota religijna czy polityczna – wówczas jest to chęć pozyskania wyznawców oddanych jakiejś idei. Jeśli pozyska się osobę znaną i wpływową, wtedy otwiera się dla niej pole do działania na większą skalę. Wspólnota funkcjonuje do momentu, gdy ma wyznawców.

Portal fronda.pl jest czytany przez wielu ateistów i antyklerykałów, więc czuję, że pod tym wywiadem pojawią się komentarze sugerujące, że tak samo jak sekty – działa Kościół katolicki. Co Pan odpowiedziałby takim osobom?

W Kościele istnieje przewodnik duchowy, który uważa się w głębi serca za sługę Boga i w taki sposób przedstawia się światu. Pochodzi on z długiej tradycji ponad 2000 lat sukcesji apostolskiej. Nauka objawiona przez Boga obowiązuje wszystkich członków Kościoła – pasterzom stawia się większe wymagania moralne. Kościół podaje jedną naukę dostępną dla wszystkich. Głosi radosne oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa. Jest otwarty na społeczeństwo, tzn. działa wśród całej ludzkości, dzieląc się duchowymi i materialnymi dobrami z innymi. Prezentuje naukę, która przemienia umysły i serca, aby każdy mógł podejmować wolne decyzje w służbie Bogu i bliźnim. Dużo osób, zwłaszcza nie związanych z Kościołem, patrzy na niego przez pryzmat stereotypów i nadużyć. Są to często „analfabeci religijni” – ludzie, którzy nie wiedzą, czym naprawdę jest Kościół. Widzą w nim jedynie aspekt instytucjonalny, zupełnie pomijając wymiar mistyczny, duchowy. W postrzeganiu Kościoła, jednostki takie opierają się na medialnych przekazach, nagłaśniających sensacyjne wydarzenia związane z działalnością niektórych kapłanów czy osób świeckich. Prawdą jest, że nadużycia występują w Kościele i należy je napiętnować. Nie można jednak patrzeć na niego tylko z takiej perspektywy. Stanowi on świętą wspólnotę grzesznych ludzi. W spojrzeniu na Kościół należy odróżnić słuszną i konstruktywną krytykę od postawy, zwanej krytykanctwem.

Rozmawiała Karolina Zaremba

Paweł Szuppe - tutor, teolog i religioznawca, pedagog, pracownik Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych w Warszawie