Goście „Salonu Dziennikarskiego” rozmawiali na temat wzrostu zakażeń koronawirusem w Polsce i wprowadzonej dziś żółtej strefy na terenie całego kraju. Publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka przekonywał, że jeżeli liczba zakażeń będzie rosnąć, konieczny okaże się ponowny lockdown. Z koeli reżyser Maciej Pawlicki przypomniał, że co roku jesienią mamy duży przyrost zakażeń wirusami.

Zdaniem Andrzeja Rafała Potockiego obecny przyrost zakażeń jest wynikiem letniego poluzowania restrykcji i zachowania Polaków w czasie wakacji. Dziennikarz zwrócił uwagę, że nie mamy do czynienia z wirusem zbierającym tak krwawe żniwo, jak epidemie z przeszłości:

- „Śmiertelność nie jest porażająca. To nie jest śmiertelność, jaka była z powodu dżumy” – mówił.

Zaznaczył, że Polski nie stać na to, aby móc sobie pozwolić na kolejny lockdown, dlatego wszyscy musimy przestrzegać zasad sanitarnych i tego uniknąć.

Reżyser Maciej Pawlicki przypominał natomiast, że każdego roku w okresie jesiennym mierzymy się z wysokim wzrostem zakażeń wirusami:

- „5-16 tys. Polaków umarło na grypę dwa lata temu i z tego powodu nie robiliśmy tego, co dzisiaj, nie zatrzymywaliśmy miotłą wiatru” – zaznaczył.

Przytoczył też deklarację trzech wybitnych lekarzy z uniwersytetów Stanforda, Oxfordu, Harvardu, którzy podkreślają, iż izolowanie przynosi zdrowym ludziom znacznie gorsze konsekwencje. Kolejnym problemem, na który wskazał, jest to, jak funkcjonuje dziś w Polsce służba zdrowia:

- „Zamknięcie służby zdrowia, brak operacji, brak kuracji” – wymieniał.

- „Nie wpadajmy w panikę. To jest jeden z wirusów. Prawdopodobieństwo śmierci związane z koronawirusem jest mniejsze niż w przypadku innych chorób” – podkreślił.

kak/TVP Info, wPolityce.pl