W rozmowie z portalem dw.de znany aktor opowiada o tym, jak próbuje łączyć wiarę w Boga z historią własnego życia. Pomimo tego, że dwukrotnie się rozwodził, Pazura przekonuje, że „rodzina to świętość”. I nie rozumie, dlaczego wiele osób dziwi jego religijność.

„To nie są deklaracje. W takich czasach żyjemy, że jak się powie głośno, że się zostało wychowanym w takiej a nie innej wierze, w takich a nie innych warunkach, obyczajach, to nagle jest to jakaś deklaracja. A przecież 95 procent Polaków deklaruje, że są katolikami, więc ja nie widzę w tym nic wyjątkowego. Być może czasy są takie, że nasze postawy się dość mocno zlaicyzowały i rzadko myślimy o duchu, a częściej o ciele i jego potrzebach. W Polsce, przez afery, które rzeczywiście były albo nie, trudno jest mi w tej chwili rozsądzać, czy bardziej zachwiał się wizerunek Kościoła czy wiara” – mówi.

Pazura szczyci się tym, że choć jemu się nie udało wytrwać w wierności przysiędze małżeńskiej, to jego rodzice są ze sobą już ponad pół wieku. „Wie Pan, moi rodzice są ze sobą 53 lata. Niedawno, bo trzy lata temu w Częstochowie mieli piękną uroczystość, gdzie była specjalnie dla nich odprawiona, zamówiona przez nas braci Pazurów msza.Byliśmy jak najbliżej cudownego obrazu jasnogórskiego. Rodzice dostali od jeszcze wtedy papieża Benedykta specjalny list z gratulacjami. I wtedy też rozmawialiśmy długo na temat, jak to się dzieje z życiem takim, jak moje. Gdyby mi ktoś powiedział 30 lat temu, że będę dwukrotnym rozwodnikiem to ja bym się popukał w głowę i powiedział, co ty opowiadasz człowieku, apage, Satanas!” – opowiada.

„Ale życie moje ułożyło się tak, a nie inaczej, więc ja z tym muszę żyć i sobie z tym radzić. To mnie absolutnie od wiary czy od Boga nie odrzuciło, wręcz przeciwnie, daje mi bardzo dużo do myślenia. Ja w ogóle traktuję życie jako bonus od losu. To że jestem na świecie to widocznie ktoś z góry tak chciał. A po drugie, skoro mam taką a nie inną drogę życiową, to też to traktuję jako dopust boży. To znaczy, dla mnie jest to też jakaś próba, próba wiary, próba człowieczeństwa, próba odnalezienia się w tych ciężkich czasach”
— przekonuje Pazura.

I dodaje: „Ja w tej chwili mogę stwierdzić jedno: mam kochającą żonę, dwoje wspaniałych małych dzieci, z pierwszego małżeństwa mam 24 letnią córkę. I tworzymy razem wspaniałą, cudowną, kochającą się, harmonijną rodzinę. A rodzina to jest świętość. Zauważmy, że w tej chwili, w tych zlaicyzowanych czasach bardzo ciężko jest dać wszystkim ludziom, coś co będzie od początku do końca jedyne, stworzyć taką opokę. Kiedyś dziecko miało jedną zabawkę a teraz zabawki stały się jednorazowe. Niestety, wyrasta nam następne pokolenie ludzi, którzy traktują nawet partnerów jednorazowo. Ja nigdy taki nie byłem.Więc czy ja tu jestem podmiotem czy przedmiotem tego o czym mówimy, to tylko Pan Bóg wie. Z tym trzeba żyć i trzeba szczęścia i uczciwości szukać na każdym kroku”.

Cóż, gdybyśmy za przykład wiary postawili sobie Cezarego Pazurę i jemu podobnych celebrytów, którzy deklarują wiarę w Boga ale na co dzień żyją w głębokiej sprzeczności ze składaną przysięgą małżeńską, to wypadałoby chyba odwołać dekrety o kanonizacji świętych, którzy swoim życiem głosili obronę tych wartości.

Módlmy się za takie osoby, aby podjęły kroki w drodze do nawrócenia, bo samymi deklaracjami zbawienia nie osiągną. Pan będzie nas sądził z uczynków, a nie z tego, czy uważaliśmy się za ludzi wierzących.

ed/dw.de