Pełnomocnicy czy raczej komisarze
Pełnomocnicy czy raczej komisarze (fot. Wikipedia)

Pełnomocnicy czy raczej komisarze

1. Od kilku dni premier Kopacz przyjmuje dymisje wiceministrów rekomendowanych przez Platformę w wielu resortach (choć zdymisjonowano także dwójkę wiceministrów zdrowia i sportu rekomendowanych przez PSL ale to na skutek żądań wicepremiera Piechocińskiego, który w ten sposób pozbywa się ludzi Pawlaka) i jest to ponoć skutek przeglądów ich funkcjonowania, dokonanych przez szefową rządu.

Jednocześnie wczoraj rzeczniczka rządu minister w Kancelarii Premiera Iwona Sulik w radiowej Trójce, potwierdziła, że w dwóch ministerstwach: edukacji i zdrowia pojawią się już w najbliższych dniach pełnomocniczki premier Kopacz, które będą miały za zadanie realizować zapowiedzi z jej expose.

Pełnomocniczki będą powołane przez premier Kopacz na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów, które ma także określać ich kompetencje i będą bezpośrednio podporządkowane szefowej rządu, choć ulokowane w poszczególnych resortach.

2. I tak poseł Urszula Augustyn ma zostać powołana na sekretarza stanu, jednocześnie pełnomocnika premiera w resorcie edukacji i ma się zająć przygotowaniem projektu ustawy o bezpieczeństwie uczniów, a następnie jej wdrażaniem w szkołach.

Z kolei poseł Beata Małecka - Libera ma zostać powołana na sekretarza stanu w resorcie zdrowia i jednocześnie pełnomocnika ds. ustawy o zdrowiu publicznej, która ma ponoć być czymś na kształt Konstytucji w ochronie zdrowia.

Jednocześnie zdaniem rzeczniczki, premier Kopacz rozważa powołanie poseł Krystyny Skowrońskiej na sekretarza w ministerstwie skarbu i jednocześnie pełnomocniczki w tym resorcie ds. reprywatyzacji, a także poseł Elżbiety Pierzchały na stanowisko sekretarza stanu w ministerstwie infrastruktury i pełnomocniczki w tym resorcie ds. wydatkowania środków europejskich na projekty kolejowe.

3. Tego rodzaju decyzje jak się wydaje są wyrazem zwątpienia premier Kopacz w kompetencje i skuteczność kierowania wymienionymi wyżej resortami przez ich konstytucyjnych ministrów, co więcej wprowadza ona w nich dwuwładzę a to jest sprzeczne wręcz z podstawami teorii zarządzania.

Poza tym wszystkie wymienione zadania, które premier stawia przed swoimi pełnomocnikami są na tyle skomplikowane, że nie udało się ich rozwiązać przez 7 lat rządów koalicji Platformy i PSL-u, trudno więc sobie wyobrazić aby można je było przygotować, w Parlamencie i wdrożyć w życie przez 9 miesięcy jakie zostały do wyborów.

Bo czy rzeczywiście można przygotować i wprowadzić w życie ustawę o zdrowiu publicznym swoistą Konstytucję ochrony zdrowia, czy ustawę reprywatyzacyjną w tak krótkim czasie?

Oczywiście nie chodzi więc o próbę wywiązania się z deklaracji złożonych przez premier Kopacz w expose ale raczej o nadstawianie oka i ucha przez pełnomocniczki na to co się dzieje w resortach, do których zostały oddelegowane.

Zapewne ich zadaniem będzie także przekazywanie woli szefowej rządu konstytucyjnym ministrom w najważniejszych sprawach albo też w sprawach, które to pełnomocniczki premier Kopacz uznają za ważne (typowe uprawnienie politycznego komisarza ).

4. Rozdanie kilku posad sekretarzy stanu dla posłanek i jednocześnie bliskich koleżanek premier Kopacz jest także próbą wzmocnienia się szefowej rządu w klubie parlamentarnym ale i partii.

W jedną stronę ciągnie bowiem „spółdzielnia” ministra Grabarczyka, także minister Schetyna odbudowuje swoją pozycję poprzez bliską współpracę z ministrem Halickim (nadzorującym wojewodów), a premier Kopacz nie może już wystarczać wsparcie Donalda Tuska z Brukseli.

Powołanie więc kolejnej grupy swoich bliskich przyjaciółek do rządu (po powołaniu na ministra spraw wewnętrznych i ministra infrastruktury także dwóch swoich bliskich koleżanek), które są prominentnymi działaczkami Platformy w poszczególnych regionach, daje silniejsze oparcie szefowej partii w terenie.

A że dla Polski i Polaków nic dobrego z tego nie wyniknie, to dla premier Kopacz i Platformy bez znaczenia.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl

/