Były prezydent Lech Wałęsa w piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej nie odpuszcza. „Katyń miał być użyty do rozpoczęcia kampanii wyborczej prezydenta [Kaczyńskiego]” – mówił Wałęsa w radiu TOK FM. „To bolesna prawda dla tych, którzy udają bohaterów” – dodawał jadowicie.

„Obawiam się, że Rosjanie mają dobrze udokumentowany lot i pozwalają nam na te gry, ale w pewnym momencie to wyciągną. To będzie bomba atomowa” – wieszczył Wałęsa. I twierdził, że „jak wyjdzie prawda, to źle będziemy wyglądać. Decydenci – prezydent i jego brat będą w niedobrej sytuacji, bo będzie pokazywana ich nieodpowiedzialność, że Katynia nie można mieszać do wyborów” – perorował Wałęsa.

„Dlaczego nikt w Polsce nie zastanowił się, co by było, gdyby Rosjanie zabronili wylądować temu samolotowi? Nie byłoby nieszczęścia, ale jakby wyglądała dziś polityka?” – pytał Wałęsa. Mamy nadzieję, że błędnie odczytujemy to, co chciał w tym zdaniu Wałęsa zasugerować…

kad