1. Wczoraj wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński zapowiedział na jednym z portali społecznościowych, że odwiedzi rolników protestujących pod Kancelarią Premiera w zielonym miasteczku i będzie z nimi rozmawiał.

Rzeczywiście w towarzystwie kilku kamer i gromady dziennikarzy pojawił się po południu przed rozstawionymi przez rolników namiotami, jednak do nich nie podszedł i się nawet nie przywitał.

Następnie przed kamerami wygłosił 2 minutowe oświadczenie, w którym wyraził zdziwienie, że rolnicy protestują przed Kancelarią (jego zdaniem powinni pracować w zespołach roboczych powołanych przez ministra Sawickiego w tym tygodniu), a także że swoim protestem psują opinię pozostałym rolnikom, którzy do Warszawy nie przyjechali.

Następnie odwrócił się na pięcie i w towarzystwie dziennikarzy i towarzyszących mu ochroniarzy szybkimi krokami oddalił się od protestujących do parkującej nieopodal rządowej limuzyny.

Rolnicy byli zaskoczeni takim obrotem sprawy, bowiem po zapowiedziach w internecie spodziewali się, że wicepremier będzie jednak z nimi rozmawiał, zwłaszcza że jest prezesem PSL, partii która od blisko 8 lat odpowiada za rolnictwo w rządach najpierw Donalda Tuska, a teraz Ewy Kopacz.

W związku z tym oddalającego się pośpiesznie wicepremiera Piechocińskiego pożegnały donośne gwizdy i adresowane do rządzącej koalicji Platformy i PSL-u okrzyki idących za nim rolników „złodzieje, złodzieje”.

2. Ten wczorajszy happening Piechocińskiego wpisuje się w podejście do protestów rolników ze strony czołowych polityków PSL-u w tym w szczególności ministra rolnictwa Marka Sawickiego i „telewizyjnego” Eugeniusza Kłopotka.

Sawicki w ciągu ostatnich kilkunastu dni od momentu kiedy rozpoczęło się blokowanie dróg przez rolników w zasadzie w całym kraju, co i rusz występuje w mediach albo organizuje konferencje prasowe i opowiada o swoistym „deszczu pieniędzy”, które spadły na wieś i rolnictwo w związku z naszym członkostwem w Unii Europejskiej.

Sugeruje, że problemy rolników rozwiążą się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kiedy złożą wnioski o środki na dopłaty bezpośrednie, a także wnioski na różne projekty w ramach programów rozwoju obszarów wiejskich.

3. Minister rolnictwa zachowuje się tak jakby nie zrozumiał, że polskie rolnictwo i to najbardziej wydajne i sprzedające zdecydowaną część swojej produkcji na rynku, ma poważne problemy strukturalne w konkurowaniu z rolnictwem najbardziej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej.

Wynika to przede wszystkim z nierówności dopłat bezpośrednich jakie otrzymują polscy rolnicy w porównaniu z rolnikami krajów Europy Zachodniej (nasi około 200 euro do hektara, a rolnicy niemieccy na przykład około 350 euro do hektara), co przy wyrównaniu się kosztów produkcji, oznacza wręcz dyskryminację polskiego rolnictwa.

Koalicja Platformy i PSL-u, a szczególnie minister Sawicki w kampanii wyborczej 2011 roku obiecywali wyrównanie dopłat (przynajmniej do tzw. średniej unijnej) w negocjacjach nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020 ale niestety słowa nie dotrzymali.

Drugim problemem jest gwałtowny spadek dochodów ze sprzedaży płodów rolnych a także mięsa i mleka w związku z rosyjskim embargiem, bowiem jest to spadek cen znacznie głębszy niż w krajach Europy Zachodniej.

Zresztą spadki cen skupu w Polsce są znacznie bardziej dokuczliwe dla rolników w naszym kraju niż w innych krajach UE, ponieważ nie mają oni udziałów ani w przedsiębiorstwach zajmujących się handlem surowcami pochodzenia rolniczego ani też w przedsiębiorstwach przetwórczych (na Zachodzie rolnik ma często dochody nie tylko ze sprzedaży tego co wyprodukował, a także z obrotu i przetwórstwa żywności).

4. To brak reakcji ministra rolnictwa na te najpoważniejsze problemy polskiego rolnictwa wyprowadził rolników na ulice, a także spowodował ich manifestacje w Warszawie i nocowanie w namiotach mimo mroźnych nocy.

Niestety czołowi politycy PSL-u zamiast rozmawiać z rolnikami tylko podgrzewają atmosferę w ich szeregach tak jak wczoraj pod Kancelarią wicepremier Piechociński albo poseł Kłopotek, który z kolei w porannym wywiadzie w radiu RMF niespodziewanie zawołał „Chłopy opamiętajcie się! Większość Polaków nie zarabia tak dobrze jak wy!”.

Polska wieś i rolnicy powinni zapamiętać te wypowiedzi „ludowców” i podsumować je w nadchodzących wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

Zbigniew Kuźmiuk