W ostatnim czasie tzw. "opozycja totalna" wyprzedza nawet wyobraźnię twórców satyrycznego serialu "Ucho Prezesa" (a w najnowszym sezonie dostaje się nie tylko politykom PiS, ale również opozycji, a nawet unijnym elitom). 

Lider partii rządzącej, Jarosław Kaczyński spokojnie leży sobie w szpitalu, a opozycja sama się... zwalcza. Przynajmniej w Nowoczesnej. Po próbach odwołania Kamili Gasiuk-Pihowicz ze stanowiska szefowej klubu Nowoczesnej, konflikcie Joanny Scheuring-Wielgus z władzami ugrupowania i głośnym odejściu kontrowersyjnej posłanki, klub opuściła również Joanna Schmidt. Ryszard Petru, były lider Nowoczesnej, prywatnie partner Schmidt, wydawał się od dawna nie akceptować obecnego układu sił i drogi, którą podążyła partia, którą założył. Od dawna odejście Petru było chyba kwestią czasu. Mimo to dziś wywołało nielada zaskoczenie. 

Wielu komentatorów wróżyło Nowoczesnej, że prędzej czy później podzieli losy Twojego Ruchu, ale takiego rozwiązania chyba nie spodziewał się nikt. Założyciel partii, Ryszard Petru został "wykolegowany" z władz Nowoczesnej, a ostatecznie odszedł z własnego ugrupowania. Być może w pewnym sensie losy Petru, który miał być silną alternatywą dla Platformy Obywatelskiej bardziej od historii kariery Palikota przypominają losy Janusza Korwin-Mikkego, który znany jest z tego, że zakładał kolejne partie, a później z nich odchodził. 

Jedno jest pewne: dzieje się! Co na to Twitter? 

ajk/Twitter, Fronda.pl