Kierująca izraelską ambasadą w Warszawie chargé d’affaires Tal Ben-Ari Yaalon została na poniedziałek rano wezwana do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Chodzi o nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego.

W czwartek wieczorem Sejm przyjął nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która ma ustabilizować stosunki własnościowe w Polsce i zapobiec dzikiej reprywatyzacji. Nowym przepisom sprzeciwia się Izrael, którego władze przekonują, że są one wymierzone przeciwko ocalałym z Holocausty, którym uniemożliwią odzyskanie zlokalizowanego w Polsce majątku.

Już w czwartek wieczorem ambasada Izraela w Polsce wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że „to niemoralne prawo poważnie uderzy w stosunki między naszymi państwam”. Głos zabrał również szef izraelskiego MSZ Jair Lapid, stwierdzając na Twitterze, że „nowe polskie prawo jest hańbą i poważnie zaszkodzi stosunkom między dwoma krajami”.

Odpowiadając stronie rosyjskiej polskie MSZ podkreśliło, że Polska z niepokojem odnotowuje wypowiedzi strony izraelskiej na temat nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego.

- „Polska nie ponosi żadnej odpowiedzialności za Holocaust, który był zbrodnią popełnioną przez okupantów niemieckich m.in. na obywatelach polskich narodowości żydowskiej. Ofiarami zbrodni niemieckich były miliony obywateli II RP”

- przypomniał resort.

Wskazał też, że przyjęta nowelizacja jest konsekwencją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2015 roku. Wówczas to TK stwierdził, że przepis Kpa pozwalający orzec o nieważności decyzji wydanej z rażącym naruszeniem prawa nawet kilkadziesiąt lat po tej decyzji jest niezgodny z polską konstytucją.

Teraz wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował, że na poniedziałek rano do MSZ wezwana kierująca izraelską ambasadą w Warszawie chargé d’affaires Tal Ben-Ari Yaalon.

Na antenie TVP Info polityk podkreślił, że strona polska wyjaśnia w kontaktach z Izraelem, iż dotychczasowe przepisy Kpa były niedopuszczalne z punktu widzenia praworządności, co stwierdził TK.

- „Jutro rano została do nas wezwana, zaproszona pani kierownik placówki izraelskiej w Warszawie, gdyż będziemy jej w sposób zdecydowany i rzeczowy tłumaczyć, na czym to polega”

- zapowiedział.

- „Uważamy, że mamy od czynienia z sytuacją, w której część polityków izraelskich wykorzystuje to do celów w polityce wewnętrznej. Niestety wygląda to tak, że tego rodzaju pogarszanie stosunków z Polską w polityce wewnętrznej izraelskiej po prostu niektórym się opłaca”

- ocenił.

kak/PAP