Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Upadł w Sejmie projekt ''Ratujmy kobiety '', zaś ustawa w obronie życia przeszła do dalszego procedowania. Czy posłowie powinni głosować zgodnie z własnym sumieniem czy zgodnie z dyscypliną partyjną?

Piotr Kaleta, poseł PiS: Przede wszystkim jest jedna rzecz, która miała miejsce wczoraj i to było dla mnie symptomatyczne: jedna z pań posłanek, pani Kornelia Wróblewska, o ile się nie mylę posłanka .Nowoczesnej wyszła na salę obrad ze swoją małą córeczką Tosią, noworodkiem.

O ile dobrze pamiętam posłowie .Nowoczesnej ochoczo robili sobie zdjęcia z uroczym dzieckiem, wręcz prawie były to mini-sesje fotograficzne i trwały dość długo, bo każdy w różny sposób, używając tableta starał się tę chwilę uwiecznić. Później media pisały, jak wysoki musi być tam poziom pewnej hipokryzji - tutaj szczęśliwa matka z niemowlęciem, a za chwilę te same osoby, które się fotografują z tym dzieckiem, występują niejako przeciwko niemu, bo przeciwko życiu.

Bo jak tak można, najpierw słodko uśmiechać się do zdjęcia z maleństwem, a za chwilę zmienić zdanie, ubrać się na czarno i krzyczeć, że możliwość rodzenia dzieci jest czyimś, co zniewala kobiety?

Poziom hipokryzji faktycznie niezwykle wysoki.

I od razu drugi obrazek, który też przywołuję sobie w pamięci, ponieważ mówiliśmy o testach eugenicznych a ten projekt ustawy tego dotyczył. Kiedy posłowie .Nowoczesnej w Sejmie, między innymi Ryszard Petru robili sobie zdjęcia właśnie z dziećmi niepełnosprawnymi, przychodzi mi taka myśl do głowy - gdyby te dzieci były podczas tej debaty na galerii, to jak by te zwykłe łobuzy spojrzały im w oczy? Czy jest gdzieś granica hipokryzji, której oni nie są w stanie przekroczyć ? To jest dla mnie rzecz absolutnie niepojęta.

Tak jak powiedziałem w czasie wystąpienia sejmowego, dyskusja nie wniosła nic nowego i być może także my nie przedstawiliśmy żadnych nowych argumentów. Bo argumenty w tej sprawie są jak system zero-jedynkowy. Dla mnie nie ma tutaj po prostu żadnego innego wytłumaczenia: jesteś za życiem albo za śmiercią. Gdy jesteś za śmiercią przynosisz do Sejmu ustawy o śmierci. Jeśli jesteś za życiem - przynosisz do Sejmu ustawy o życiu.

I jak to dalej przebiega?

I teraz każdy z posłów, siedząc w ławach sejmowych ma przed sobą dwa przyciski: czerwony i zielony. Zielony za życiem, czerwony za śmiercią. Wciskając te przyciski dzieje się naprawdę rzecz niebywała, jest to bardzo silne przeżycie emocjonalne. Wszystkim parlamentarzystom – tym, którzy teraz są i tym którzy przyjdą po nas chcę powiedzieć, żeby nie mieli wątpliwości, że zielony kolor jest zawsze tym kolorem za życiem, który będzie obstawał za życiem, by ono mogło istnieć. I tak zawsze powinno być w głosowaniach.

Część posłów Prawa i Sprawiedliwości zagłosowała za dalszym procedowaniem w komisji projektu ''Ratujmy kobiety''.

Na dobrą sprawę można powiedzieć, że nic nie stało, ponieważ to jest pewna konsekwencja obietnicy politycznej i każdy projekt obywatelski powinien być procedowany. Też jestem tego zdania, ale z wyjątkiem tego o życiu lub śmierci, bo o tym nie można decydować w komisjach. Takie jest moje zdanie. Nie można decydować tak, jak jeszcze jeden intelektualny gigant z Europejskich Demokratów, który twierdzi, że o życiu lub śmierci powinno się decydować w referendum. Chyba nic bardziej durnego wymyślić nie można. W tej sytuacji równie dobrze moglibyśmy zapytać Rodaków w referendum czy potrzebny jest kodeks karny i zapisy w kodeksie karnym, gdzie są bardzo surowe kary dla morderców. To są właśnie ci nasi nowocześni Europejscy Demokraci. Mam swoje zdanie na temat całej tej trójki i wzdryga mnie nieco, bo tam jest jeden intelektualny gigant, który ten temat ciągle podkreśla, zwracając się czasami do nas z ironią.

W przypadku człowieka, o którym Pan mówi, nastąpiła wielka zmiana, ale na niekorzyść.

To jest człowiek, który kiedyś zakładał partię ZChN, czyli organizację chrześcijańską. Mowa oczywiście o Stefanie Niesiołowskim. Nazywajmy rzeczy po imieniu: ten człowiek dzisiaj po prostu wyzywa nas od ciemnogrodu, padają jeszcze inne obraźliwe słowa. Ja uważam, że to nie jest kwestia wiary, bo życie ludzkie nie jest kwestią wiary, nie jest też kwestią światopoglądu. Ten jeden, jedyny raz temu człowiekowi to trzeba przypomnieć. Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe kiedyś po prostu budowało swoją pozycję polityczną na przesłankach, które wynikają nawet z nazwy, a gdzie ten człowiek jest dzisiaj?  Kiedy on był prawdziwy -czy wówczas czy teraz? Czy wtedy robił to dla zbicia jakiegoś kapitału politycznego dlatego, że była taka koniunktura czy teraz na stare lata nagle zmienił zdanie? Kiedyś był zdecydowanym przeciwnikiem zabijania życia a teraz o swoim własnym projekcie mówi, że to jest coś idiotycznego i to jest karygodne.

Tak zdarza się, że na stare lata człowiekowi mąci się w głowie i czasem wielu osobom tak się przydarza, nawet tym z rodziny czy wśród bliskich przyjaciół, i nie mamy na to wpływu. A czasem lepiej nie mówić nic, niż mówić głupio.

Dziękuję za rozmowę.